Oddział Warszawski SEP Seminarium 85 lat działalności OW SEP Warszawa, 22 kwietnia 2005 roku KOMUNIKACJA ZBIOROWA W AGLOMERACJI WARSZAWSKIEJ – AUTOBUSY TRAMAWAJE, METRO I KOLEJ Jan.

Download Report

Transcript Oddział Warszawski SEP Seminarium 85 lat działalności OW SEP Warszawa, 22 kwietnia 2005 roku KOMUNIKACJA ZBIOROWA W AGLOMERACJI WARSZAWSKIEJ – AUTOBUSY TRAMAWAJE, METRO I KOLEJ Jan.

Oddział Warszawski SEP
Seminarium 85 lat działalności OW SEP
Warszawa, 22 kwietnia 2005 roku
KOMUNIKACJA ZBIOROWA
W AGLOMERACJI WARSZAWSKIEJ –
AUTOBUSY TRAMAWAJE, METRO I KOLEJ
Jan Pabiańczyk – Oddział Warszawski SEP
Zapewnienie sprawnego transportu pasażerów jest jednym
z trudniejszych problemów organizacyjnych w dużych
aglomeracjach. Rozrastanie się aglomeracji na dużych
przestrzeniach i podział na osiedla, liczące po kilkadziesiąt
tysięcy mieszkańców, wymusza codzienne przemieszczanie
mieszkańców często na znaczne odległości – do pracy, do
szkół i w wielu innych celach. Przeciętny mieszkaniec
aglomeracji odbywa co najmniej dwie podróże dziennie,
a są tacy, którzy odbywają po kilka podróży. Obecne
tendencje rozwoju transportu zdecydowanie preferują
przejazdy środkami transportu zbiorowego i ograniczanie
indywidualnego transportu osobowego, bo zwiększanie
liczby samochodów osobowych powoduje zatłoczenie ulic,
znaczne zmniejszenie realnej prędkości przemieszczania się
i zwiększa emisję spalin.
Problemy i niedomagania komunikacji pasażerskiej
w aglomeracji warszawskiej są dyżurnym tematem przy
okazji wyborów. Tak dzieje się i obecnie; coraz częściej
pojawiają się informacje w publikatorach o komunikacji,
a także uaktywniają się działania władz, które obiecują
poprawę w tej dziedzinie, między innymi przez aktywizację
przewozów
kolejowych.
Dotychczasowe
wieloletnie
doświadczenia nasuwają obawy, czy nie są to tylko obietnice,
a wszystko po wyborach pozostanie po staremu. Przykładem
mogą być przedwyborcze obietnice byłego prezydenta
Piskorskiego zbudowania szybko trzech linii metra.
Niedomagania
systemu
transportu
zbiorowego
aglomeracji warszawskiej to zwłaszcza:
1) brak koncepcji integracji poszczególnych udziałowców
rynku przewozowego (kolei i komunikacji miejskiej, oraz
przewoźników prywatnych),
2) brak preferencji dla ekologicznych form transportu
miejskiego,
3) systematyczne zmniejszanie się udziału przewozów
pasażerskich pociągami podmiejskimi, wywołane
polityką PKP i władz miasta,
4) brak wspólnego biletu przewozowego na kolej i transport
ZTM”,
5) brak
koordynacji
zadań
przewozowych
dla
poszczególnych uczestników przewozów miejskich i
aglomeracyjnych,
Ogólna charakterystyka komunikacji publicznej, podległych
Zarządowi Transportu Miejskiego Warszawy została
przedstawiona w tabeli 1. (dane z 2003 roku).
Poza transportem komunalnym usługi przewozowe świadczą:
1) autobusowi przewoźnicy prywatni - wiele linii
konkurujących cenowo z pozostałymi przewoźnikami
(brak dokładnej statystyki),
2) linia WKD – od Dworca Centralnego do Grodziska
Mazowieckiego, długość trasy – 32 km,
3) pociągi podmiejskie dojeżdżające z 7 linii do centrum
miasta. Łączna długość tych linii w granicach
administracyjnych Warszawy wynosi około 50 km.
Tabela 1.
Charakterystyka środków komunikacji miejskiej (2003 rok)
Lp. Środek
Liczba
Liczba
Długość
transportu linii [szt.] pojazdów tras
[szt.]
[km]
1.
Autobusy
170
1450
2800
2.
Tramwaje
33
860
480
3.
Metro
1
b.d.
20
Większość podróży wewnątrzmiejskich, wykonywanych
transportem publicznym odbywa się autobusem - 59%
i tramwajem - 33%. Do lat 70 tych ubiegłego wieku
w Warszawie zdecydowanie dominowały przewozy
tramwajowe i kolejowe. Znaczący udział miały linie
trolejbusowe. Likwidacja w latach 70 tych wszystkich linii
trolejbusowych i niektórych linii tramwajowych i zastąpienie
ich autobusami przy systematycznym rozrastaniu się miasta
doprowadziło do obecnego stanu zatłoczenia ulic. Tramwaje
były w niełasce władz miasta przez wiele lat, czego
przykładem jest brak torów tramwajowych na wszystkich
trzech wybudowanych w ostatnich 30 latach mostach.
Przewiduje się (oby nie skończyło się na przewidywaniach)
budowę torów na nowym moście północnym, linii
tramwajowej od metra na Pragę Północ i przywrócenie linii
tramwajowej do Wilanowa. W latach 80 tych
przeprowadzono linię trolejbusową do Piaseczna, ale jej
żywot był krótki; „udowodniono”, że jest ona
nieekonomiczna
i
zlikwidowano
mimo
protestów
mieszkańców i Oddziału Warszawskiego SEP. Znamienne, że
linie trolejbusowe funkcjonują w Gdyni i Lublinie i tam nie
są przewidziane do likwidacji.
Istotną rolę w przewozach zaczyna odgrywać metro.
Przewozi ono obecnie ponad 120 tysięcy pasażerów na dobę,
co stanowi jednak zaledwie niewiele ponad 3,5% wszystkich
podróży. Metro, tak bardzo potrzebna inwestycja
komunikacyjna, jest realizowana bardzo wolno, dotychczas
w tempie poniżej jednego kilometra rocznie (mniej niż 20
kilometrów w ciągu 20 lat) i nie widać realnych perspektyw
jej przyspieszenia z braku pieniędzy. Kontrowersje budzi
projekt budowy drugiej linii metra równolegle i w pobliżu
kolejowej linii średnicowej. Życząc metru, aby mogło być
budowane jak najszybciej, należy mieć jednak świadomość,
że przy tym tempie budowy podstawowa przewidywana sieć
pojawi się za około 100 lat.
Niski i coraz gorszy standard kolei podmiejskiej
i nieprzyjazne dla pasażerów rozkłady jazdy spowodowały
spadek jej udziału w podróżach związanych z Warszawą do
14%, z czego znikomy procent stanowią podróżni kolejowi
podróżujący tylko w granicach administracyjnych miasta
stołecznego. Aż 61% dojeżdżających do miasta ze strefy
podmiejskiej korzysta z samochodu, co daje blisko 350
tysięcy pojazdów, wjeżdżających do miasta w ciągu doby.
„Usprawnianie” komunikacji poprzez wprowadzanie opłat za
parkowanie samochodów w centrum daje efekty przede
wszystkim właścicielom parkometrów, a nie mieszkańcom.
Jeśli polityka transportowa w Warszawie nie zmieni się,
czeka nas przyszłość Londynu, gdzie wjazd do centrum
drogo kosztuje, a miejsca parkingowe w centrum są niemal
na wagę złota. Tak dzieje się w mieście, które ma bardzo
dobrze rozwiniętą sieć metra i dojazdy kolejami
podmiejskimi.
Jedyną realną, aczkolwiek wciąż niedocenianą możliwością
poprawy komunikacji zbiorowej w stolicy i aglomeracji jest
wykorzystanie linii kolejowych. Warszawa ma system linii
kolejowych, których podstawową częścią jest czterotorowa
linia średnicowa przechodząca od Warszawy Zachodniej do
Warszawy Wschodniej przez ścisłe centrum miasta, w której
dwa tory służą do ruchu dalekobieżnego (przez Warszawę
Centralną), a dwa - dla pociągów podmiejskich przez
Warszawę Śródmieście.
Wydzielone tory dla ruchu
podmiejskiego są przedłużone od Warszawy Zachodniej do
Grodziska Mazowieckiego, a od Warszawy Wschodniej - do
Gocławka i Rembertowa. Łączna długość tych linii
wydzielonych wynosi 48 kilometrów.
Z Warszawy Zachodniej pociągi podmiejskie jadą
w kierunku Grodziska Mazowieckiego Łowicza i Piaseczna,
a z Warszawy Wschodniej - w kierunku Otwocka, Mińska
Mazowieckiego, z możliwością wjazdu na linie podmiejskie
do Legionowa i Tłuszcza. Ponadto istnieje linia obwodowa,
przebiegająca przez Warszawę Zachodnią, Śródmieście,
Wschodnią
i
Warszawę
Gdańską,
niestety
bez
bezpośredniego
wjazdu
do
Warszawy
Zachodniej
z przystanku Wola,. Łącznie w granicach administracyjnych
Warszawy jest ponad 100 km linii kolejowych, które nadają
się do przewozu pasażerów w ramach komunikacji miejskiej.
Tylko połowa z tych linii jest wykorzystywana w transporcie
pasażerskim, ale w zakresie znacznie mniejszym od ich
możliwości przewozowych.
Poruszające się po tych liniach pociągi mogłyby przewozić
znaczącą część klienteli transportu publicznego, zwłaszcza
komunikacji autobusowej pod warunkiem, że będą jeździć
częściej niż obecnie i zapewnią w miarę komfortowe
przewozy. Przewozy pociągami mogłyby skrócić czasy
przejazdu między dzielnicami Warszawy, czasem nawet
o połowę w porównaniu z obecną komunikacją autobusową,
a dodatkowo zmniejszyłaby się emisja spalin, bo pociągi
mają napęd elektryczny. Przykładem takiej możliwości jest
wykorzystanie linii kolejowej do Piaseczna i Warki do
uruchomienia komunikacji z międzynarodowego lotniska
Okęcie do śródmieścia miasta.
Terminal lotniczy jest bardzo blisko torów kolejowych stacji
Warszawa Okęcie, w praktyce wymaga wykonania kilkuset
metrów torów i stacji krańcowej, a możliwości przewozowe
tej linii są wykorzystywane obecnie w znikomym procencie.
Schematyczny układ linii kolejowych w aglomeracji
warszawskiej jest pokazany na rys 1. Dla porównania na
rys.2. pokazano schemat wykorzystywanych do przewozów
aglomeracyjnych linii z okresu obowiązywania wspólnego
biletu na PKP i ZTM.
Obecnie w węźle warszawskim pociągi w dni robocze w
okresach szczytowych (bardzo krótkich - godzinnych do
dwóch godzin) jeżdżą z najmniejszymi odstępami co 15 -20
minut, a poza szczytem - co godzinę i rzadziej, a wtedy są
niemal puste mimo że oferują krótszy czas przejazdu. W
weekendy i dni świąteczne odstępy czasowe między
pociągami wynoszą nawet ponad dwie godziny. Trudno się
dziwić pasażerom, że przesiedli się do autobusów, jadących
tuż obok linii kolejowej (linia z Otwocka do Warszawy), ale z
częstotliwością co 2 - 5 minut, a nawet częściej - bo jedzie do
30 autobusów w jednym kierunku w ciągu godziny. Jeśli
pociągi będą jeździć dostatecznie często, znaczna część
pasażerów mieszkańców zrezygnuje z jazdy indywidualnym
samochodem lub autobusem.
Zalety kolei w porównaniu z innymi środkami transportu są
niewątpliwe. Oto niektóre z nich:
1) Możliwość względnie szybkiego transportu ludzi i dużych
mas towarów na duże odległości.
2) Ekologiczność.
3) W aglomeracjach możliwość przewozu pasażerów
z większą prędkością handlową i bez opóźnień,
występujących w wyniku zakorkowania ulic.
4) Bezpieczeństwo – minimalna liczba wypadków groźnych
dla życia i zdrowia pasażerów.
Dlaczego zatem pasażerskie przewozy kolejowe są
dyskryminowane?
Wszystko wskazuje, że władze nie lubią pasażerów,
zwłaszcza w aglomeracjach. Świadczy o tym między innymi
sposób i zakres realizacji uchwały Rady Miasta Stołecznego
Warszawy nr XXVI/193/95, brak wykorzystania wniosków
z opracowania „Program działań na rzecz integracji systemu
komunikacji kolejowej z systemem transportu publicznego
w Warszawie”.
Rys. 1. Schematyczny układ linii kolejowych w aglomeracji warszawskiej.
Rys. 2. Schemat wykorzystywanych do przewozów aglomeracyjnych linii
z okresu obowiązywania wspólnego biletu na PKP i ZTM.
Winą za brak współpracy obarczają się wzajemnie władze
PKP i władze Miasta Stołecznego. O wspólnym bilecie na
środki komunikacji miejskiej i pociągi podmiejskie mówiono
od wielu lat, ale awaryjnie zrealizowano go dopiero, kiedy
wystąpił paraliż komunikacji miejskiej w 2002 roku po
zamknięciu wiaduktu w Alejach Jerozolimskich. Wtedy
bardzo szybko wystąpiono do PKP i w ciągu kilku dni
zawarto porozumienie, w wyniku którego wprowadzono
początkowo honorowanie biletów miejskich w pociągach
podmiejskich na określonym odcinku.
Efektem następnego porozumienia był „eksperymentalny”
wspólny bilet (tylko miesięczny i kwartalny) na środki
komunikacji ZTM i PKP. Był, bo 30 kwietnia 2003 roku
władze miasta wypowiedziały (według informacji z PKP)
porozumienie, obiecując nowe porozumienie za kilka
miesięcy. Mimo upływu dwu lat biletu wspólnego nie
przywrócono i nawet się o nim nie wspomina. Bilet
zlikwidowano, mimo że w końcowym okresie ponad 40%
pasażerów pociągów podmiejskich stanowili podróżni
z biletami ZTM.
Kilka lat temu podzielono PKP na kilkadziesiąt spółek. NIK
negatywnie ocenił ten podział. Według opinii specjalistów
koszty własne kolei, jako całego przedsiębiorstwa, po
restrukturyzacji jeszcze wzrosły. Przewozami pasażerskimi
w aglomeracjach miały zajmować się Koleje Regionalne.
Obecnie w Warszawie powołano dwie dodatkowe spółki.
Trudno dziś jednoznacznie ocenić dalszy podział spółki
Koleje Regionalne na spółki wojewódzkie. Zmniejszanie
liczby pociągów przynosi spółkom oszczędności – tak głoszą
władze PKP. Jest truizmem stwierdzenie, że przedsiębiorstwo
przewozowe powinno utrzymywać się z przewozów,
a pozostałe źródła dochodów powinny być dodatkiem.
Słusznie zauważył jeden z komentatorów, że utrzymanie
w eksploatacji linii kolejowej niewiele różni się, czy po niej
jedzie kilka czy kilkaset pociągów na dobę. Tak zrobiono
w 1991 roku, kiedy liczbę pociągów podmiejskich
w aglomeracji warszawskiej zmniejszono o 30%.
Brak informacji, o ile zmalała liczba pasażerów, ale można
ocenić, że o ponad 50%, ale na szczęście tych pasażerów
natychmiast przejęły uruchomione obok torów kolejowych
prywatne linie autobusowe.
Poruszające się po tych liniach pociągi mogłyby przewozić
znaczącą część klienteli transportu publicznego, zwłaszcza
komunikacji autobusowej pod warunkiem, że będą jeździć
częściej niż obecnie i zapewnią w miarę komfortowe
przewozy. Przewozy pociągami mogłyby skrócić czasy
przejazdu między dzielnicami Warszawy, czasem nawet
o połowę w porównaniu z obecną komunikacją autobusową,
a dodatkowo zmniejszyłaby się emisja spalin, bo pociągi
mają napęd elektryczny. Przykładem takiej możliwości jest
wykorzystanie linii kolejowej do Piaseczna i Warki do
uruchomienia komunikacji z międzynarodowego lotniska
Okęcie do śródmieścia miasta.
Zbudowanie przystanku obok osiedla skróciłoby podróż do
śródmieścia Warszawy do około 20 minut, gwarantując
uniknięcie permanentnych korków na ulicach. Wielu
mieszkańców tego osiedla chętnie skorzystałoby z takiej
możliwości. Przykładem zależności od komunikacji może
być osiedle Kabaty, które powstało po wybudowaniu linii
metra. Na metro z prawdziwego zdarzenia trzeba poczekać
z powodu kosztów budowy, ale przynajmniej przejściowo
jego rolę mogłyby przejąć istniejące linie kolejowe.
Włączenie kolei do systemu komunikacji jest w interesie
pasażerów, bo na wielu ciągach komunikacyjnych skróciłoby
czas podróży nawet więcej niż o połowę.
Włączenie kolei w system zbiorowego transportu miejskiego
może być zrealizowane relatywnie szybko i przy
porównywalnie
niewielkich
nakładach
finansowych,
Wymaga to dostosowania niektórych części linii do
zmienionych wymagań, budowy nowych przystanków,
modernizacji istniejących, budowy parkingów „park & ride”
obok przystanków kolejowych, pilnego remontu tunelu
średnicowego i modernizacji będącego w eksploatacji taboru
PKP. Specjaliści oceniają, że koszt tego przedsięwzięcia
wyniósłby 100 do 200 milionów złotych, czyli koszt budowy
jednego kilometra metra, a daje to około 100 kilometrów linii
„metropodobnych”.
Aby włączenie kolei w system zbiorowego transportu
pasażerów przyniosło spodziewane efekty niezbędne są
przedsięwzięcia organizacyjne, z których najważniejsze są:
1) wprowadzenie jednolitych biletów na różne środki
transportu zbiorowego,
2) stworzenie spójnej koncepcji rozwoju transportu
zbiorowego w Warszawie i aglomeracji warszawskiej,
uwzględniającej zakres usług, świadczonych przez
różnych przewoźników (autobusy, tramwaje, metro, kolej
i przewoźnicy prywatnych linii autobusowych) koncepcja taka powinna być poddana ocenie przez
specjalistów,
3) na bazie koncepcji rozwoju transportu podzielenie
inwestycji na priorytetowe (budowa nowych linii metra,
nowych linii tramwajowych i aktywizacja przewozów na
liniach
kolejowych),
uwzględniające
możliwości
finansowe.
W Polsce przykładem właściwego podejścia do tematu mogą
być władze aglomeracji Trójmiasta, które starają się
zapewnić harmonijny rozwój różnych rodzajów transportu
zbiorowego, w którym linia szybkiej kolei miejskiej odgrywa
znaczącą rolę i przewiduje się jej rozbudowę. Szybka kolej
miejska (SKM) w Trójmieście, mimo eksploatacji mocno
przestarzałego i nie dostosowanego do tego celu taboru,
takiego samego jak w Warszawie, wciąż zapewnia najszybszą
i najsprawniejszą komunikację.
Ale tam pociągi jeżdżą przeciętnie co 10 minut, w szczycie
nawet częściej, a największe odstępy nie przekraczają 20
minut i pewnie dlatego zawsze mają niemal komplet, a często
nadkomplet pasażerów. Władze odpowiedzialne za
komunikację w Trójmieście współpracują aktywnie z Szybką
Koleją Miejską i pasażerowie już odnotowują znaczącą
poprawę w podróżach w obrębie aglomeracji. Takiego
podejścia należy życzyć również Warszawie.