Szymon i Weronika

Download Report

Transcript Szymon i Weronika

Przypadkowy przechodzień –
Szymon z Cyreny
Wizerunek Mistrza – św. Weronika
Katecheza wielkopostna kl. V sp
Jedność, 2013
Szymon z Cyreny
św. Weronika
Ten, który pomógł Jezusowi – Szymon z Cyreny (V stacja)
Postać biblijna z Nowego Testamentu, przygodny przechodzień, który
pomagał Jezusowi Chrystusowi nieść krzyż.
Cichy i niewyróżniający się w tłumie musiał on zapewne pozostać w gronie
małej garstki, która wytrwała u stóp krzyża aż do chwili zgonu Zbawiciela,
a później wraz z żoną i synami należeć do liczby pierwszych chrześcijan,
którzy zaczęli się grupować wokół apostołów po Zesłaniu Ducha Świętego.
Nie mógł on być nieznany i Matce Przenajświętszej, która musiała go
szczególnie umiłować za tę pomocą okazaną Synowi w Jego drodze
krzyżowej; wspierany Jej zachętą i modlitwą, spędził resztę życia wierny
Temu, którego niespodzianie spotkał w dniu Jego kaźni i któremu nie
odmówił swej pomocy. Toteż Cyrenejczyk pozostanie na zawsze
przykładem dla wszystkich, którzy w pierwszej chwili wzdrygają się przed
podjęciem krzyża Chrystusowego, ale którzy wnet się spostrzegają, że takie
wezwanie do ulżenia Zbawicielowi jest największym zaszczytem
i szczęściem i od tej chwili wierni Mu towarzyszą aż na Golgotę.
„Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego
przymusili, żeby niósł krzyż Jego”. (Mt 27,32)
„I niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który idąc z pola
[tamtędy]przechodził, przymusili, żeby niósł krzyż Jego”. (Mk 15,21)
„Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał
z pola. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem”. (Łk 23,26)
SZYMON
pochodził z Cyreny
był ojcem Aleksandra
i Rufusa
został zmuszony
do pomocy Jezusowi
pomógł Jezusowi
dźwigać krzyż
wracał z pola,
gdy spotkał Jezusa
otrzymał łaskę wiary
Szymon doznał wielkiej łaski. Został zaproszony przez Jezusa do udziału
w dziele odkupienia ludzi. Z przymusowego pomocnika stał się
pomocnikiem, który pomagał z potrzeby serca.
Stajemy się podobni do Szymona, kiedy troszczymy się o drugiego
człowieka, pomagamy, choć nie zawsze mamy na to ochotę. Pomagając
innym, zbliżamy się do samego Jezusa. Współczucie innym to nie litość.
To nasz chrześcijański obowiązek.
Pomoc Cyrenejczyka rozpamiętujemy podczas V stacji Drogi Krzyżowej.
Uczymy się dostrzegać ludzi będących w potrzebie.
Panie Jezu, przepraszam Cię….
Przepraszam, że przeszedłem obojętnie obok potrzebującego pomocy…
Przepraszam, że odmówiłem pomocy ….
Proszę Cię, miej w swojej opiece mnie i wszystkich, którzy zwracają się do
Ciebie w potrzebie…
Panie Jezu, przebacz!
Wizerunek Mistrza – św. Weronika (VI stacja)
Nie piszą o niej Ewangeliści i nie wspominają jej autorzy
nowotestamentalnych listów. Św. Weronikę znamy jedynie z Drogi
Krzyżowej. Matrona z Jerozolimy, która niosącemu krzyż Chrystusowi
podała chustę do otarcia skrwawionej twarzy, na której miało odbić się
oblicze Jezusa, święta Kościoła katolickiego, ormiańskiego
i prawosławnego.
Jezus szedł na miejsce skazania, z trudem niosąc krzyż. Był bardzo słaby.
Nie skarżył się i nie prosił o pomoc. Widok Jezusa, torturowanego,
skrwawionego i ubrudzonego pyłem ulicznym, tak ją wzruszył, że nie
oglądając się na nikogo, odważnie przecisnęła się przez tłum i żołnierzy,
swoją białą chustą otarła Mu twarz. Dostrzegła, że potrzebuje ulgi
w cierpieniu fizycznym i choć odrobiny współczucia. Za ten miłosierny
czyn otrzymała na chuście oblicze Chrystusa. Tę swoją cenną chustę
Weronika miała później przekazać papieżowi św. Klemensowi
Rzymskiemu. Do dnia dzisiejszego znajduje się ona wśród relikwii
zgromadzonych w bazylice św. Piotra w Rzymie.
Gest Weroniki był prawdziwie kobiecy. W mieszaninie upału, złości,
drwin i śmiertelnego zmęczenia, podana chusta zdawała się być jak
muśnięcie miękkiego skrzydła anioła. Ofiarowane z miłością czyste, białe
płótno stało się po chwili autoportretem Boga.
Nie szukała nagrody, nie myślała, co powiedzą inni. Liczyło się to, co
teraz. Jedna odważna decyzja i w drogę... Miłości nic nie zatrzyma i nie
pokona. Jest potężna, pali serce i nie pozwala trwać w bezczynności.
Każdy z nas ma taką chustę Weroniki. Są nią zdolności, którymi
zostaliśmy obdarzeni przez Pana Boga. To również chęć, czas i wolność
działania, to nasza chusta, którą możemy służyć innym.
Tylko wtedy, gdy bezinteresownie pomożemy innym, w naszych sercach,
jak na chuście Weroniki, pojawi się prawdziwe oblicze Zbawiciela.
Będzie nim szczęście i radość z powodu uczynionego dobra, szczęście
osób, którym pomogliśmy, przykład realizowania miłości bliźniego.
Weronika uczy nas, że należy pomagać delikatnie, odważnie
i bezinteresownie.
Na kartach Pisma Świętego Pan Bóg wielokrotnie przypomina nam, że
żaden dobry uczynek ani czyn miłosierdzia względem naszego bliźniego
nie zostanie zapominany. Co więcej - będzie wynagrodzony i przyczyni
się do osiągnięcia zbawienia. Na co dzień często jednak zapominamy, że
do nieba nie idzie się po stopniach ani po żadnej drodze. Królestwo
Niebieskie zdobywa się tylko miłością.
Podczas rozważania Drogi Krzyżowej warto zastanowić się, ile jest w
nas Szymona z Cyreny czy św. Weroniki. Ile razy otarliśmy łzy z twarzy
płaczącego człowieka? Temu, kto płacze, nie wystarczy podać
chusteczkę, trzeba też spytać o powód łez. Nie jesteśmy w stanie
naprawić zła całego świata. Możemy jednak sprawić, by niektórzy ludzie
nie patrzyli nań wilgotnymi oczami.
Ten cichy apel o pomoc trwa nadal. Jest słyszalny w sercu każdego
człowieka. Nie warto tłumaczyć, że jesteśmy bezradni i nie możemy
zrobić zbyt wiele. Skoro Ktoś woła, to znaczy, że ciągle nas
potrzebuje...
Modlitwa do Przenajświętszego Oblicza Pana Jezusa
Pozdrawiamy, czcimy i miłujemy Twoje Oblicze, o Jezu
nasz kochany, prawdziwy wizerunku Boga żywego.
Wpatrujemy się w Ciebie całą siłą dusz naszych i błagamy
najpokorniej: wyciśnij w nas Twój Boski obraz.
Dobry Jezu, ukryj nas w Twym Obliczu świętym, aby ono
było nam obroną niezwyciężoną przeciw naszym
nieprzyjaciołom. Amen.
O Przenajświętsze Oblicze Jezusa Chrystusa, zasłoń nas!
Jezu, ufamy Tobie!
Chusta słynąca wieloma łaskami nazywana jest również Obliczem Jezusa
z Manoppello, ponieważ znajduje się w tym włoskim miasteczku
i dostępna jest dla pielgrzymów w Bazylice Świętego Oblicza, którego
kustoszami są od wieków kapucyni.
Chusta utkana jest z cennego w starożytności bisioru - morski jedwab
z małży, można go wprawdzie farbować, lecz nie da się na nim niczego
namalować. Wymiary oryginalnej chusty to 24/17,5cm. Najnowsze
badania potwierdzają, że wizerunek powstał w sposób nadprzyrodzony,
ponieważ, na chuście nie ma śladu pigmentów, farb ani innych osadów,
ani włókna nie zostały zabarwione przed utkaniem, ponieważ w różnych
miejscach wykazują różny stopień zabarwienia. Ponadto badacze
znaleźli aż 20 punktów podobieństw Oblicza Jezusa z chusty św.
Weroniki do Oblicza Jezusa z Całunu Turyńskiego, co wskazuje, że
Oblicze pochodzi od tej samej Osoby - Jezusa Chrystusa. Jedną
z najbardziej niezwykłych cech oryginalnego wizerunku z Manoppello,
jest jego przezroczystość.
„Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego, że należycie do
Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”
(Mk 9,41)
Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!
Poznaliśmy dwie stacje Drogi Krzyżowej. Jak wiemy, jest ich razem 14.
Oto pozostałe:
1. Pan Jezus skazany na śmierć.
2. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona.
3. Pierwszy upadek Pana Jezusa.
4. Pan Jezus spotyka swą Matkę.
7. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
8. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty (por. Łk 23,27-31).
9. Trzeci upadek Pana Jezusa.
10. Pan Jezus z szat obnażony.
11. Pan Jezus przybity do krzyża.
12. Pan Jezus umiera na krzyżu.
13. Pan Jezus zostaje zdjęty z krzyża.
14.Pan Jezus złożony do grobu.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu, Chryste zmiłuj się nad nami!