Ekranizacje największych dzieł Henryka Sienkiewicza „Krzyżacy” W 550 rocznicę bitwy pod Grunwaldem, 17 lipca 1960 roku , w Olsztynie odbyła się premiera filmu Krzyżacy,

Download Report

Transcript Ekranizacje największych dzieł Henryka Sienkiewicza „Krzyżacy” W 550 rocznicę bitwy pod Grunwaldem, 17 lipca 1960 roku , w Olsztynie odbyła się premiera filmu Krzyżacy,

Ekranizacje największych dzieł
Henryka Sienkiewicza
„Krzyżacy”
W 550 rocznicę bitwy pod Grunwaldem, 17 lipca 1960
roku , w Olsztynie odbyła się premiera filmu
Krzyżacy, będącego adaptacją powieści Henryka
Sienkiewicza. Ekranizacja przeszła do historii filmu
polskiego jako setny film wyprodukowany w Polsce
Ludowej i jednocześnie jako pierwszy polski film
widowiskowy. Krzyżacy w reżyserii Aleksandra
Forda i Karola Chodury szybko zyskali szeroką
rzeszę widów, wzbudzając zachwyt takimi walorami,
jak: szeroki, panoramiczny ekran, kolor czy też
świetnie zrealizowane sceny batalistyczne. Film
potwierdził również ciągłą popularność powieści
Sienkiewicza.
Okazało się, że zarówno książka, jak i ekranizacja
miały aktualną wymowę polityczną. Ówczesna opinia
publiczna była oburzona faktem, że na krótko przed
rocznicą bitwy pod Grunwaldem kanclerz NRF
Adenauer podczas jednej z oficjalnych uroczystości
założył biały płaszcz z czarnym krzyżem.
Ekranizacja Krzyżaków była pierwszym polskim
„gigantem” – na tle innych produkcji film wyróżniał
się długością (trzy godziny) oraz wiernie odtwarzał
kostiumy. Polska kinematografia po raz pierwszy
mogła konkurować z zagranicznymi
superprodukcjami.
Fotosy z filmu
„Quo Vadis”
Powieść Henryka Sienkiewicza doczekała się wielu ekranizacji.
Najsłynniejszą w okresie kina niemego była włoska adaptacja w
reżyserii malarza Enrico Guazzoniego. Film, kosztujący kilka tysięcy
lirów, przyniósł milionowe zyski. W Paryżu wyświetlony był w
największej sali kinowej świata: „Gaumont – Palace”, przy
akompaniamencie 150-osobowej orkiestry. W Londynie w „Albert
Hall”, zamienionym na wiele tygodni w kino, w seansach
uczestniczyło każdego dnia dwadzieścia tysięcy widzów. W USA film
wyświetlano z ogromnym powodzeniem w specjalnie wynajętych
salach widowiskowych. W Polsce premiera Quo vadis odbyła się 8
kwietnia 1913 roku w krakowskim kinie „Uciecha”. Warto
wspomnieć, że w scenach pożaru i scenach rozgrywających się w
cyrku pomagał Guazzoniemu nasz rodak, krakowianin Ryszard
Ordyński. Taśmy z ujęciami, przedstawiającymi pożar Rzymu, zostały
pomalowane na czerwono.
Sienkiewicz, który widział ekranizację swojej powieści, tak napisał
o niej do tłumacza Quo vadis: „W Wiedniu urządzono wspaniałe
przedstawienie, na którym był cesarz i cały dwór. W Krakowie
pozwolono na 60 przedstawień, za które miejscowy przedsiębiorca
zapłacił 12 tysięcy koron. Pójdzie to na Amerykę, Anglię, Rosję,
Australię etc. Słowem wszyscy będą zbierać pieniądze na setki
tysięcy, może na miliony - prócz mnie i Pana”.
Kolejna adaptacja historii miłości Ligii i Marka
Winicjusza na tle prześladowań chrześcijan przez władze
rzymskie powstała w 1924 roku. Nakręcony we
Włoszech film wyreżyserował Gabriellino D'Annunzio i
Georg Jacoby . Ta ekranizacja nie odniosła dużego
sukcesu, bardziej znane stały się historie o serii
wypadków na planie zdjęciowym – aktor grający Senekę
został rozszarpany przez lwa. W roku 1929 do filmu
dodano ścieżkę muzyczną i efekty dźwiękowe.
W 1951 roku dzieło Henryka Sienkiewicza przeniósł na
ekran amerykański reżyser Mervyn LeRoy. Nakładami
wytwórni Metro Goldwyn Mayer powstał film dźwiękowy,
będący pierwszą w dziejach kina superprodukcją.
Ekranizacja powstała w technikolorze, pochłonęła dziewięć i
pół miliona dolarów, a prace nad nią trwały prawie dwa
lata. Okazała się komercyjnym i kasowym sukcesem. W
filmie perfekcyjnie ukazano sceny masowe, znakomita była
również rola Petera Ustinova jako Nerona. Amerykanom nie
udało się jednak oddać ideowej treści utworu.
Trzydziestoletnia Deborah Kerr zagrała młodziutką Ligię, a
niewiele starszego Winicjusza – czterdziestoletni wówczas
gwiazdor amerykańskiego kina Robert Taylor. Do
ciekawostek należy fakt ze przy realizacji wykorzystano 32
tysiące kostiumów – najwięcej w historii kina, część z nich
wykorzystano później przy innych produkcjach.
W 1985 roku włoska telewizja zrealizowała
sześcioodcinkowy serial na podstawie Quo vadis, w
reżyserii Franca Rossi. Ekranizacja, skupiona wyłącznie na
postaci Nerona, nie odzwierciedlała zamysłu polskiego
pisarza. Reżyser nie uwzględnił religijnej idei powieści, a
postacie Winicjusza i Petroniusza znikają na drugim planie.
W 2001 roku przeniesienia dzieła Sienkiewicza na mały
ekran podjął się Jerzy Kawalerowicz. Film był najdroższą
produkcją w historii polskiej kinematografii. Reżyser skupił
się głównie na wątku miłosnym, świetnie oddając również
atmosferę zepsutego moralnie świata rzymskiego. Doskonałe
były również kreacje głównych bohaterów: Bogusław Linda
jako Petroniusz, Michał Bajor – Neron oraz Jerzy Trela jako
Chilon Chilonides. W recenzji miesięcznika „Kino” o
ekranizacji czytamy: „Na pewno było to jak na razie
największe przedsięwzięcie w dziejach polskiego kina. Z
przykrością tylko można stwierdzić, że przedsięwzięcie
(pomijając parę kreacji aktorskich) na wskroś chybione.”
Obsada polskiej ekranizacji:
· Marek Winicjusz - Paweł Deląg
· Ligia Kallina - Magdalena Mielcarz
· Petroniusz - Bogusław Linda
· Pomponia Grecyna - Danuta Stenka
· Św. Piotr - Franciszek Pieczka
· Tygellinus - Krzysztof Majchrzak
· Poppea Sabina - Agnieszka Wagner
· Chilonides Chilon - Jerzy Trela
· Neron - Michał Bajor
· Ursus - Rafał Kubacki
Trylogia
„Pan
Wołodyjowski”
Ostatnia część Trylogii paradoksalnie jako pierwsza doczekała się
ekranizacji. 28 marca 1969 roku na ekrany polskich kin weszła
superprodukcja w reżyserii Jerzego Hoffmana zatytułowana tak
jak powieść „Pan Wołodyjowski”. Film realizowany był niemal
przez rok za gigantyczną jak na tamte czasy kwotę czterdziestu
milionów złotych. Dla potrzeb produkcji wybudowane zostały
ogromne dekoracje plenerowe, jak chociażby całe miasteczko
Raszków czy twierdza kamieniecka. Na potrzeby niektórych scen
batalistycznych zaangażowano nawet kilka tysięcy statystów, w
tym około dwóch i pół tysiąca uczniów, których kostiumy
stanowiły wierne kopie prawdziwych strojów bojowych z epoki.
Ponad dwugodzinne widowisko historyczne od razu stało się
wielkim przebojem.
W pamięci widzów szczególnie zapadła wspaniała rola Tadeusza
Łomnickiego, który wcielił się w postać tytułowego bohatera.
Jednak zanim aktor stanął przed kamerą musiał przejść
mordercze treningi z fechtunku i jazdy konnej. Wielką
popularność dzięki „Panu Wołodyjowskiemu” zyskała także
Magdalena Zawadzka, która wcieliła się w postać Basi. Jednak
publiczność chyba najbardziej pokochała Mieczysława
Pawlikowskiego, który brawurowo wcielił się w rolę Zagłoby i
swoim talentem porwał cały film, urastając niemal do rangi
głównego bohatera. Równie wspaniałe kreacje stworzyli Barbara
Brylska (Krzysia), Jan Nowicki (Ketling), Hanka Bielicka
(stolnikowa). Również młody Daniel Olbrychski (Azja), dzięki tej
roli na stałe zapisał się w świadomości polskich widzów.
„Potop”
Pierwszą próbę sfilmowania dzieła Henryka Sienkiewicza w 1913 roku podjął
Edward Puchalski, który zgodę na ten krok otrzymał od samego autora utworu.
Polski reżyser i scenarzysta filmowy uznawany za pioniera polskiej kinematografii,
zajmował się również dziennikarstwem, aktorstwem, a ponadto prowadzeniem
prowincjonalnym trup teatralnych, specjalnie dla wyprodukowania obrazu,
stworzył wytwórnię filmową „Sokół”. Nie miał jednak wystarczających środków,
by zrealizować projekt w całości, dlatego też zamierzał podzielić powieść na kilka
mniejszych odcinków.
W pierwszym z nich, zatytułowanym Obrona Częstochowy, w rolę Oleńki wcielić
się miała Maria Dulęba. Michała Wołodyjowskiego miał zagrać Stefan Jaracz, a
Zagłobę – Aleksander Zelwerowicz. Do zrealizowania tego planu jednak nie
doszło. Nakręcono jedynie kilka scen w atelier i pierwsze sceny plenerowe. O
przyczynie niepowodzenia pisze Władysław Banaszkiewicz, cytowany w książce
Bujnickiego i Helman: „Zdjęcia rozpoczęto z energią, z pełnym
błogosławieństwem warszawskiej prasy, nakręcono wiele scen w atelier i w
plenerach, ale kiedy miano przystąpić do scen batalistycznych, nastąpiła
katastrofa. Władze rosyjskie odmówiły zgody na użycie wojska w roli statystów i
w rezultacie Puchalski został bez wojsk szwedzkich i polskich. Zdjęcia musiano
przerwać około lutego 1914 roku”.
Zdjęcia, zakazane w Polsce, przeniesiono do Rosji. Tam także Sienkiewicz miał liczne rzesze fanów. Puchalskiemu, który
wyjechał do Moskwy przed wybuchem wojny i zatrudnił się w wytwórni Czanżonkowa, udało się zainteresować
rosyjskich kolegów pomysłem nakręcenia filmowej wersji powieści. Reżyserii obrazu podjął się Piotr Czardynin,
posiadający na swym koncie wiele adaptacji rosyjskiej klasyki, salonowych melodramatów, komedii,filmów
historycznych. W roli Kmicica pojawił się znany rosyjski aktor Iwan Mozżuchin. Premiera filmu odbyła się 14 kwietnia
1915 roku.
Polską adaptacją Potopu zajął się Jerzy Hoffman. 2 września 1974 roku premierę miał dwuczęściowy, kolorowy film, który według
rodzimych krytyków jest „najgorszym obrazem na podstawie Sienkiewicza, zrealizowanym po wojnie”. Inaczej do obrazu ustosunkowała
się Akademia Filmowa, która przyznała dziełu Hoffmana nominację do Oscara.
Prace nad filmem trwały blisko pięć lat. W tym czasie przerabiano powieść na potrzebę dzieła kinowego, a potem udoskonalano
scenariusz.
W Potopie – pierwszym polskim filmie posiadającym stereofoniczny dźwięk - udział wzięło siedemdziesięciu aktorów
pierwszoplanowych, sześciuset drugoplanowych i aż czterdzieści tysięcy statystów.
W 1999 roku Potop zajął 5. miejsce w ankiecie tygodnika „Polityka” zatytułowanej „Najciekawsze filmy polskie XX wieku”.
Choć w efekcie końcowym otrzymaliśmy najdłuższy polski film (projekcja trwała ponad pięć godzin), to jednak dokonano i tak wielu
skrótów i skreśleń (trzytomowa książka liczy około tysiąca stron). Hoffman wyznał w jednym z wywiadów, że pełna wersja powieści
wymagałaby około dwudziestu godzin projekcji.
Aby zapanować nad blisko tysiącstronicową historią, wydarzenia i perypetie zgrupowano wokół postaci centralnej – Andrzeja Kmicica.
Bujnicki i Helman zauważają trafnie, że: „Kmicic jest obecny na ekranie niemal we wszystkich scenach, w pozostałych mówi się o nim w
taki sposób, że choć nieobecny – pozostaje istotnym składnikiem danego wątku czy epizodu narracyjnego”. Nie znaczy to, że w filmie
ukazano wszystkie losy głównego bohatera. Jego perypetie również podległy skróceniu. Ponadto temu drastycznemu obostrzeniu
poddano także ilość postaci i wątków filmu oraz zmieniono ich hierarchię ważności (nie poznajemy filmowej „wersji” Ketlinga, Anusi
Borzobohatej-Krasieńskiej czy Rzędziana). Ograniczono rolę Zagłoby, choć to jedna z najzabawniejszych i najciekawszych postaci
powieści.
Film Hoffmana składa się z dwóch części akcentujących przełom wewnętrzny głównego bohatera. Jak zauważają Bujnicki i Helman:
„Część I kończy się obrazami zmagań wewnętrznych Kmicica, który raniony przez Bogusława Radziwiłła, w chacie smolarza zastanawia
się na tym, jak pokierować życiem, by zasłużyć się ojczyźnie i odzyskać dobre imię. Cześć ta dramaturgicznie jest bardziej zwarta, ma
żywszą akcję i szybsze Tampo; eksponuje się tu przede wszystkim wątki indywidualne.
Część II – dzieje ekspiacji Kmicica – rzutowana jest na szersze tło wydarzeń wojennych i ma charakter bardziej epicki. Więcej tu wielkich,
z rozmachem inscenizowanych scen masowych, wolniejsze tempo, mniej wyraźnie węzły fabuły”.
„Ogniem i Mieczem”
Pierwszą ekranizacją powieści Henryka Sienkiewicza był film
produkcji włoskiej z 1963 roku pod tytułem „Col ferro e col
fuoco”. Wyreżyserowany przez Fernando Cerchio film
przeszedł raczej bez echa przez sale kinowe, lecz warto
zwrócić na niego uwagę. Szczególnie na rolę Bohuna,
którego zagrał niezwykle popularny wówczas amerykański
aktor John Drew Barrymore. Natomiast w postać Jana
Skrzetuskiego (jego nazwisko w filmie było wymawiane
„Ketusky”) wcielił się Francuz Pierre Brice, który zapisał się w
świadomości milionów widzów jako indiański wódz
Winnetou. Obraz włoskiego reżysera odbiegał nieco od
pierwowzoru Sienkiewicza, co było spowodowane głównie
podporządkowanie całej akcji wątkowi miłosnemu. Z drugiej
strony obraz mógł imponować hollywoodzkim rozmachem,
co jednak wiązało się ze spłyceniem fabuły.
Zdecydowanie bardziej znaną jest adaptacja „Ogniem i
mieczem” w reżyserii Jerzego Hoffmana. Filmowiec, który w
latach 1969 i 1974 zrealizował pozostałe części Trylogii,
długo musiał czekać na okazję zekranizowania ostatniej
(czynił to w odwrotnej kolejności, zaczął od „Pana
Wołodyjowskiego”, następnie zrealizował „Potop”, a dopiero
na koniec pozostawił „Ogniem i mieczem”). Jerzy Hoffman
często podkreślał, że jako dziecko w takiej właśnie kolejności
zapoznawał się z dziełami Sienkiewicza, dlatego w tej
kolejności nakręcił swoje filmy. Zarówno „Pan
Wołodyjowski”, jak i „Potop”, a zwłaszcza ten drugi, były
bardzo dobrze przyjęte przez krytykę i obsypane nagrodami.
„Ogniem i mieczem” obejrzało aż siedem milionów widzów.
W filmie pojawiają się aktorzy, którzy brali udział w realizacji
dwóch poprzednich części filmowej Trylogii. Przede
wszystkim należy tu wymienić Daniela Olbrychskiego, czyli
Azję z „Pana Wołodyjowskiego”, Kmicica z „Potopu” i Tuhaj
beja z „Ogniem i mieczem”. W filmie z 1999 roku pojawiają
się także Leszek Teleszyński jako ksiądz Muchowiecki, który
wcielił się także w Bogusława Radziwiłła w „Potopie”, Stefan
Schmidt jako wachmistrz Skrzetuskiego, który pojawił się
także w „Potopie” jako Tyzenhaus. Na ekranie można było
także zobaczyć Gustawa Lutkiewicza jako Barabasza, którego
widzowie mogli pamiętać jako Luśnię z „Pana
Wołodyjowskiego”.
Jednak uwaga odbiorców skupiała się głównie na trójce
głównych bohaterów. Dzielnego Jana zagrał Michał
Żebrowski, Bohuna Rosjanin Aleksandr Domogarow, a
Helenę Izabella Scorupco. Zwłaszcza ta ostatnia rola była
szeroko komentowana, nie zawsze pozytywnie. Gra aktorska
była bardzo mocną stroną filmu Hoffmana. Warto wymienić
tu aktorów drugoplanowych: Wiktora Zborowskiego
(Podbipięta), Zbigniewa Zamachowskiego (Wołodyjowski),
Krzysztofa Kowalewskiego (Zagłoba), Andrzeja Seweryna
(Wiśniowiecki), Wojciecha Malajkata (Rzędzian), Macieja
Kozłowskiego (Krzywonos), Gustawa Holoubka (Kisiel),
Marka Kondrata (Jan Kazimierz), Ewę Wiśniewską (kniahini).
Dużym atutem filmu jest także głos Zbigniewa Zapasiewicza,
który jest lektorem.
„Ogniem i mieczem” realizowane było w takich
lokalizacjach jak skansen w Sierpcu, Biskupin czy poligon w
Biedrusku pod Poznaniem, a także w Krakowie, Lublinie i
Wilanowie. Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż niektóre z
lokacji zostały „poprawione” za sprawą efektów
komputerowych, co jest rzadkością w polskim kinie.
Film Hoffmana miał wielką szansę na zostanie polskim
kandydatem do Oscara. Jednakże w tym samym roku
Andrzej Wajda zrealizował „Pana Tadeusza”, gdzie główną
rolę zagrał także Michał Żebrowski. Z uwagi na fakt, iż
Akademia postanowiła przyznać Wajdzie statuetkę za
całokształt twórczości, zdecydowano, iż to właśnie jego film
stanie w szranki o nagrodę za najlepszy film obcojęzyczny, a
nie „Ogniem i mieczem”.
Fotosy z ekranizacji
dzieł
H. Sienkiewicza
KONIEC
Prezentację wykonał
Gabriel Koprowski