Facebook: „Prawo i polityka” Klasyczna doktryna wolności słowa  Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności, jak i bardziej szczegółowe rozważania na temat wolności słowa i druku.

Download Report

Transcript Facebook: „Prawo i polityka” Klasyczna doktryna wolności słowa  Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności, jak i bardziej szczegółowe rozważania na temat wolności słowa i druku.

Slide 1

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 2

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 3

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 4

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 5

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 6

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 7

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 8

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 9

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 10

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 11

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 12

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 13

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 14

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 15

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 16

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 17

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 18

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 19

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 20

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 21

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 22

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 23

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 24

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 25

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 26

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 27

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 28

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 29

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 30

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 31

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 32

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 33

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 34

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 35

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 36

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 37

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 38

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 39

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 40

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 41

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 42

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 43

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 44

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 45

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 46

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 47

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 48

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 49

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 50

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 51

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 52

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 53

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 54

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 55

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 56

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 57

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 58

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 59

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 60

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 61

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 62

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 63

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 64

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 65

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 66

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 67

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 68

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 69

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 70

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 71

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 72

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 73

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 74

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 75

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 76

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 77

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 78

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 79

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 80

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 81

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 82

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 83

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 84

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 85

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 86

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 87

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 88

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 89

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 90

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 91

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 92

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 93

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 94

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 95

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 96

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 97

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 98

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 99

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 100

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 101

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 102

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 103

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 104

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 105

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 106

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 107

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 108

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 109

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę


Slide 110

Facebook: „Prawo i polityka”

Klasyczna doktryna wolności słowa



Zarówno ogólne kwestie dotyczące wolności,
jak i bardziej szczegółowe rozważania na
temat wolności słowa i druku były
przedmiotem rozważań głównie filozofów
liberalnych. Istotny jednak jest fakt, iż myśl
liberalna do końca XVIII wieku kształtowała
się w sytuacji, gdy prawo nie gwarantowało
swobód obywatelskich, a typowym ustrojem
były monarchie, często o charakterze
absolutnym.



Momentem przełomowym dla
rozwoju doktryny wolności słowa była Wielka
Rewolucja Francuska oraz powstanie
niepodległych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Uchwalona w 1789 roku Deklaracja Praw
Człowieka i Obywatela oraz amerykańska Karta
Praw (Bill of Rights), czyli pierwsze poprawki do
konstytucji z 1787 roku, które gwarantowały
podstawowe prawa człowieka i obywatela, w tym
także wolność słowa i prasy.



Początki pojmowania wolności słowa jako
pewnego prawa przynależnego jednostce znaleźć
można przede wszystkim w filozofii angielskiej.
Stąd też charakterystykę liberalnej doktryny
wolności słowa należy zacząć właśnie od
przedstawienia tego fragmentu myśli liberalnej.



Wynalazek druku należy uznać za jedno z
ważniejszych wydarzeń w historii wolności słowa.
Od tej chwili rozpowszechnianie wszelkiego
rodzaju opinii stało się dużo łatwiejsze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Wizard_of_Id_strip.png





W 1529 roku Henryk VIII wydał proklamację,
skierowaną przeciw herezjom Lutra, w której
zakazał sprzedaży oraz posiadania dzieł
skierowanych przeciw wierze katolickiej.
Po zerwaniu stosunków z papiestwem i
ustanowieniu Kościoła anglikańskiego z królem na
jego czele, przeciwdziałanie szerzeniu się herezji
stało się w naturalny sposób jednym z zadań
cenzury leżących w orbicie zainteresowań
państwa.

http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nopasa/default/wizard-of-id--largemsg-124566934486.jpg



W końcu w 1538 roku król pozbawił Kościół
uprawnień cenzorskich, ustanawiając tym
samym świecki system cenzury
prewencyjnej. Nałożono obowiązek
ubiegania się o licencję, którą musiały
uzyskać wszystkie drukowane dzieła, zaś rok
później zaostrzono kary za jej brak.
Uprawnienia do wydawania licencji otrzymali
członkowie królewskiej Tajnej Rady (Privy
Council).











Osądzaniem podejrzanych zajmował się Sąd Izby
Gwiaździstej (Court of the Star Chamber) – specjalny
trybunał, który pozostawał poza systemem
sądów powszechnych.
Co najważniejsze, kierował się odmiennymi
zasadami procesowymi niż te, które zostały
wypracowane w ramach stosowanego przez sądy
powszechne systemu common law.
Rozpowszechnianie seditious libel zostało zrównane z
przestępstwem zdrady i jako zdrada było
karane.
W postępowaniu przed Sądem Izby Gwiaździstej nie
brano pod uwagę, czy dana opinia została
faktycznie rozpowszechniona (czy rzeczywiście
dotarła do kogokolwiek).
Podobnie bez znaczenia dla sędziów pozostawał
fakt prawdziwości rozpowszechnianych treści.

http://wondermark.com/wp-content/uploads/2004/03/id1.gif

Dopiero w 1641 roku trybunał zlikwidowano ze
względu na liczne nadużycia prawa, jakich dopuszczano
się w czasie procesów.
• Wskutek tego, sprawy o znieważenie władzy
przekazano do sądów powszechnych. Jednakże w
procesach, których przedmiotem były przestępstwa
seditiuos libel, nadal obowiązywała szczególna
procedura, niekorzystna dla oskarżonych
(najważniejszym ograniczeniem była
niedopuszczalność dowodu prawdy, czyli
udowodnienie prawdziwości rozpowszechnianych
opinii).


Zmiany w surowej procedurze ścigania przestępstw
wywrotowych nastąpiły dopiero w 1792 roku, kiedy to
Charles James Fox przeprowadził przez parlament Fox`s
Libel Act.
Zgodnie z jego treścią dopuszczalny w procesie stawał się
dowód prawdy, zaś decyzja o charakterze rozpowszechnianej
treści należała do ławy przysięgłych, a nie do sędziego.
Mimo to, nadal setki mówców było skazywanych za
rozpowszechnianie własnych opinii, czego przykładem mogą
być kłopoty sądowe Thomasa Paina po wydaniu dzieła
Rights of Man. Procesy dotyczące wypowiedzi wywrotowych
poczęły zanikać dopiero od roku 1832 (uchwalenie Reform
Bill).
Wreszcie w drugiej połowie XIX wieku można mówić o
tym, iż wolność słowa została zaakceptowana przez
rząd angielski jako prawo należne każdemu
obywatelowi.

http://www.davisenterprise.com/files/2012/07/WizardOfId1-1024x363.jpg

Obok przedstawionego powyżej zakazu rozpowszechniania
określonych treści oraz ścigania i sądzenia oskarżonych,
istniała od roku 1538 wspomniana już cenzura
prewencyjna w postaci obowiązkowego systemu
licencji. Te ograniczenia dotyczyły więc w głównej mierze
kwestii wolności druku i prasy.
• System licencjonowania prasy został zreformowany za czasów
panowania królowej Marii (1553-1558). Począwszy od roku
1556 zarządca drukarni musiał informować o każdym
druku, który byłby przeciw sile i znaczeniu praw, a autor
takiego dzieła miał obowiązek stanąć przed Królewską
Komisją do Spraw Kościelnych celem udzielenia
odpowiednich wyjaśnień.


http://i45.photobucket.com/albums/f75/basilsblog/wizard-of-id-2004-01-09.gif

Aby proces kontroli nad drukowanymi dziełami
dodatkowo usprawnić oraz wzmocnić, w 1557
roku królowa Maria przekazała monopol na
wydawanie książek w prywatne ręce
Stationers Company, londyńskiego cechu
drukarzy, introligatorów i księgarzy.
• Warto zauważyć, iż było to pierwsze prawo
dotyczące praw autorskich i wiązało się z
ogromnymi zyskami przekazanymi w ręce
Stationers Company.


http://wizaz.pl/Makijaz/Szkola-makijazu/Elzbieta-I

Najbardziej skuteczna egzekucja
tych praw miała miejsca za
panowania królowej Elżbiety Tudor
(1558-1603), kiedy to
wykrystalizował się
trójelementowy system
cenzury prewencyjnej,
sprawowany przez:
• bezpośrednio podległą królowej
Privy Council,
• wskazanych dostojników
kościelnych oraz
• Stationers Company.
W ten sposób cenzurę
sprawowało państwo, Kościół oraz
korporacja zawodowa.



Dopiero koniec XVII wieku przyniósł
kres cenzury prewencyjnej w Anglii. W
1689 roku parlament angielski uchwalił
Toleration Act, na mocy którego król
i Kościół anglikański zostali
pozbawieni przymiotu
„depozytariuszy absolutnej
prawdy”, co dotąd stanowiło
podstawową przesłankę istnienia
publicznej kontroli.



Końcem monopolu Stationers Company
był rok 1695, kiedy to parlament
uznawszy, iż system licencji
przynosi więcej szkód niż korzyści,
odmówił przedłużenia korporacyjnego
monopolu. Uznano wtedy, że
wystarczającym narzędziem będą
powszechnie obowiązujące przepisy
dotyczące ścigania osobistych zniewag
oraz treści wywrotowych.

http://www.bongonews.com/StoryImages/wiz_alterego.gif

http://www.toplessrobot.com/Wizard_of_Id.gif

Dzięki temu Anglia stała się pierwszym krajem, który
likwidując cenzurę prewencyjną uznał za powszechnie
obowiązującą zasadę wolności prasy.
• Warto zwrócić uwagę na przesłanki, jakie legły u
podstaw tej decyzji.
• Nie miały one bowiem charakteru ideologicznego czy
politycznego – parlament kierował się w tym względzie
jedynie pobudkami czysto praktycznymi.
• Ustawodawca zdecydował się na likwidację systemu
licencji uznawszy, iż przestał on spełniać swe cele, a co
za tym idzie przestał być potrzebny.


http://www.davisenterprise.com/files/2012/12/Davis.1228_img_121024x363.jpg

Przedstawiony powyżej system cenzury nie był
w pełni skuteczny.
 Dlatego w praktyce XVII-wieczni dysydenci
polityczni i religijni niejednokrotnie drukowali
swe dzieła bez licencji, łamiąc w ten sposób
dekret Izby Gwiaździstej z 1637 roku zakazujący
publikacji heretyckich i wywrotowych dzieł


Areopagitica Johna Miltona


Areopagitica jest jednym z pierwszych dzieł
głoszących potrzebę istnienia wolności
słowa.



Tytuł nawiązuje do Logos Areopagoticos,
mowy Isokratesa (polityk ateński żyjący w
latach 436 – 338 p.n.e.), w której
przekonywał do restytucji zasad dawnej
demokracji ateńskiej, co miałoby nastąpić
poprzez przywrócenie instytucji areopagu.

John Milton (1608-1674)


Milton John , ur. 9 XII
1608, Londyn, zm. 8 XI
1674, Chalfont Saint Giles
(hrab. Buckinghamshire),
poeta angielski;
republikanin; poematy
sielankowe i elegijne, liryki
religijnej, sonety, eposy
religijno-filozoficzne Raj
utracony (największy
poemat epicki nowożytnej
Anglii), tragedia antyczna
Samson walczący.





Areopagitica została wydana w listopadzie 1644
roku (w czasie, kiedy w Anglii trwała wojna
domowa między rojalistami a zwolennikami
parlamentu).
Przyczyną powstania dzieła był sprzeciw autora
wobec rozporządzenia parlamentu (licensing
order) z 16 czerwca 1643 roku, które
przywracało cenzurę prewencyjną. Parlament
postanowił, iż żadne dzieło nie będzie wydrukowane
ani też wystawione na sprzedaż, jeżeli nie uzyska
wpierw aprobaty i zgody na rozpowszechnianie od
osoby lub osób wskazanych w tym celu przez obie lub
jedną z izb Parlamentu



Głównym zadaniem
Areopagitiki było wykazanie
niesłuszności licensing order,
dlatego też jej autor skupił
się na uzasadnieniu
potrzeby istnienia
wolności słowa
i
prasy. Celem dzieła nie
było więc wskazanie
uzasadnionych granic
wolności prasy, lecz
budowa jak
najmocniejszego
uzasadnienia tychże
wolności.



Jak pisał Milton:
… ponad wszystko,
Wolność. Dajcie mi
wolność by poznawać,
wypowiadać się i
swobodnie sprzeczać
według mojego sumienia,
ponad wszystkie wolności.
Nie znaczy to jednak, że był
on zwolennikiem absolutnie
nieskrępowanej wolności w
tym zakresie, gdyż w swoim
dziele przywołał te granice
wolności słowa, które
uznawał za słuszne.



http://www.bongonews.com/StoryImages/wizard_iraq.gif

Milton opowiadał się za
brakiem kontroli państwa
nad rozpowszechnianiem
druków, przedstawiając
cztery grupy argumentów,
które pieczołowicie rozwijał
i konkretyzował w swojej
oracji.

Po pierwsze, zdyskredytował cenzurę,
wskazując na jej twórców – Kościół
Katolicki oraz Świętą Inkwizycję, które
to instytucje poddał druzgocącej
krytyce:
• To fill up the measure of encroachment,
their last invention was to ordain that no
book, pamphlet, or paper should be
printed (as if St. Peter had bequeathed
them the keys of the press also out of
Paradise) unless it were approved and
licensed under the hands of two or three
glutton friars …




Po drugie, zdecydowanie podkreślał wielką wartość
swobody w poznaniu dobra i zła, właśnie poprzez
nieskrępowany wybór lektury.



Autor Raju utraconego uważał, iż zły pokarm strawiony
najdokładniej nie przyniesie wiele pożytku, ale ze złą
książką jest inaczej, gdyż w rękach bystrego i roztropnego
czytelnika służy pod niejednym względem odkrywaniu
prawdy, obalaniu fałszu, przestrodze
i
pouczeniu.



Poza tym należy czytać wszystkie książki, które wpadną w
ręce, bo jesteś wystarczająco zdolny zarówno do słusznej
oceny, jak i zbadania każdej sprawy

Trzecia grupa argumentów dotyczyła skuteczności
cenzury. Według Miltona cenzura nie osiągała
zamierzonego celu ze względu na praktyczne powody. Jeśli
uzasadniać jej wprowadzenie chęcią ochronienia ludzi przed
złem i grzechem, jakie mogą nieść niektóre zawarte w nich
idee, to licencjonowanie książek będzie działaniem tylko
częściowym.
• Jeśli bowiem chciano, by wprowadzić taką surowość w jednej
kwestii, konieczne byłoby podobne uregulowanie wszystkich
innych kwestii o podobnych zdolnościach mącenia umysłu, gdyż
jednokierunkowe działania w tej kwestii byłyby wyłącznie
próżnym trudem; byłoby to niby zamykanie i barykadowanie
jednych drzwi przed demoralizacją przy pozostawieniu
pozostałych szeroko otwartych






Poza kontrolą znalazła się bowiem cała
pozostała przestrzeń życia człowieka – trzeba
by więc licencjonować całe życie ludzkie, lecz
czy – konkludował Milton – przy uregulowaniu
życia w najdrobniejszym szczególe, tak
osiągnięta cnota byłaby cokolwiek warta?
Gdyby każdy czyn – dobry lub zły – człowieka
dojrzałego miał być reglamentowany przez nakazy
i zakazy, czy cnota nie byłaby tylko pustym
słowem?



Zaraz też Milton dodał, iż to właśnie uzasadnia
wielką przezorność Boga, który mimo, iż nakazał
nam wstrzemięźliwość, prawość, powściągliwość,
stawia przed nami nawet do przesady, wszystkie
te rzeczy, których pożądamy i daje nam umysły,
które potrafią się błąkać ponad wszelkimi
granicami sytości.

Ostatnim argumentem – lecz, jak przyznał
sam autor, najważniejszym – było
przekonanie, iż na skutek wprowadzenia
ograniczeń wolności w tym zakresie,
niepowetowane straty poniesie
zarówno cały naród, jak i pojedyncze
jednostki.
• Uważał bowiem, iż cenzura zniechęci
ludzkość do poszukiwania prawdy,
szkodząc jednocześnie tak jednostce i
jej rozwojowi, jak i ogółowi,
prowadząc do ignorancji i ciemnoty.
• Podkreślał zalety nieskrępowanej
dyskusji, która prowadzi do nowych
odkryć i lepszego poznania prawdy,
zarówno w materii naukowej, jak i religijnej.
Prorokował, że ludzie przestaną dążyć do
odkrycia prawdy w obawie przed
ukaraniem za głoszenie swych poglądów




Poszukiwanie prawdy, jest jednym z
najważniejszych argumentów uzasadniających
wolność słowa. Związane z nim wywody Miltona
są główną treścią Areopagitiki. Ważne jest jednak
wskazanie, iż u Miltona dobra płynące z
poszukiwania prawdy przeważają nad szkodami,
które mogą się pojawić na skutek głoszenia złej
doktryny. Takie stwierdzenie pojawi się znów
prawie 200 lat później, stanowiąc fundament
obrony wolności słowa, którą
przeprowadził John Stuart Mill.



Także w Areopagitice Milton zawarł
przemyślenia dotyczące uzasadnionych
ograniczeń wolności słowa. O ile walczył z
cenzurą prewencyjną, o tyle zagrożeń dla
swobody wypowiedzi nie widział w
rozwiązaniach prawnych
charakterystycznych dla cenzury
następczej.



W podsumowaniu swego dzieła wyraził
uznanie dla uchwalonego wcześniej innego
licensing order parlamentu, który zakazywał
rozpowszechniania dzieł anonimowych. Tylko
podpisane, wraz z nazwą wydawcy mogły być
rozpowszechniane, tak
by w każdej chwili łatwo
można było wskazać
autora i go ukarać, jeśli
zaszłaby taka potrzeba.





Nie cofnął się także przed stwierdzeniem, iż
dzieła, które uznanoby za złośliwe i oszczercze,
winien czekać tylko jeden, najbardziej dla nich
odpowiedni los – spalenie na stosie. Bez
wątpienia opowiadał się przeciwko swobodzie
głoszenia poglądów buntowniczych i
podżegających.
Those which otherwise come forth, if they be found
mischievous and libellous, the fire and the executioner
will be the timeliest and the most effectual remedy
that man's prevention can use.



W dalszej części swego dzieła brytyjski
myśliciel kategorycznie odmówił prawa do
swobody wypowiedzi katolikom oraz tym,
którzy szerzyli open superstitions, a więc
przesądy i zabobony.





Autor Areopagitiki używał silnych
argumentów na rzecz nieograniczonej
cenzurą swobody głoszenia różnych opinii.
Skoro więc jego argumenty za wolnością w
tej mierze są tak silne, to jeszcze silniejsze
muszą być argumenty za jej ograniczeniem.
Katolikom odmówiono prawo do swobody
wypowiedzi nie ze względu na to, że
wyznawali inną religię od protestanckiej,
albowiem twórca Areopagitiki uważał, że
mnogość ruchów religijnych jest
niezaprzeczalnym dobrem.



Uzasadniając swoje restrykcyjne stanowisko,
napisał: nie mówię tu o tolerowaniu papiestwa,
ani otwartych przesądów, bo skoro podważają
one wszystkie religie oraz władzę
państwową, same powinny być zniszczone –
oczywiście po użyciu wszystkich miłosiernych
środków, żeby zdobyć i odzyskać słabych i
zwiedzionych. To co całkiem bezbożne i
absolutnie złe w dziedzinie wiary i moralności,
nie może być dozwolone przez żadne prawo,
które prawem chce pozostać.



Aby spostrzec wartość tego stanowiska,
należy je pozbawić elementów religijnych,
zachowując tezy zawarte w uzasadnieniu.
W ten sposób mamy do czynienia z
poglądem, wedle którego nie ma wolności
dla tych, którzy odmawiają wolności
innym bądź którzy otwarcie dążą do
zniszczenia wolności.



Współcześnie
powyższy problem
stawiany jest w
następujący sposób: czy
wrogowie demokracji
(wrogowie tolerancji)
zasługują na to, by z jej
dobrodziejstw
korzystać? Jest to więc
próba odpowiedzi na
pytanie, czy ktoś, kto
chce demokrację
zniszczyć, może w tym
celu korzystać z jej
mechanizmów?



Z powyższym pytaniem związany jest problem
dotyczący tego, jak demokracja może się bronić
przed swoimi wrogami. I to wrogami nie ukrytymi,
lecz tymi, którzy otwarcie nawołują do jej
zniszczenia, wykorzystując jej prawa, w tym prawo
do swobody wypowiedzi. Przedmiotem rozważań
z tym związanych jest także kwestia, czy osoba
nawołująca do nietolerancji może korzystać z
tolerancji innych, którzy dopuszczają do głosu –
właśnie w imię wolności i tolerancji – wszystkie
wypowiedzi.






Milton odpowiadał, że takie głosy nie mogą
korzystać z przywileju swobodnego
rozpowszechniania.
Ograniczenia argumentacji Miltona są dosyć
wyraźne.
Nie jest to więc walka o szerszą wolność słowa i
o likwidację kar nakładanych ex post, lecz jedynie
walka przeciw cenzurze prewencyjnej, jako że
licensing order, z którym polemizował Milton, miał
charakter prewencyjny.



John Locke

Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego (1690)
Dwa traktaty o rządzie (1690)
Listy o tolerancji (1689)
Myśli o wychowaniu (1693)







Angielski filozof podzielił zachowania i poglądy ludzkie na trzy
grupy.
W zależności od tego, do której kategorii dana opinia zostanie
zaliczona, przyznawał jej większą lub mniejszą wolność
głoszenia.
Do pierwszej kategorii poglądów zaliczał te, które nie mają
żadnego związku ze społecznością świecką,
do drugiej takie, które mają związki ze świecką sferą życia
społeczności, ale nie są ani dobre, ani złe,
w końcu do trzeciej grupy zaliczał poglądy, które mają związek
ze społeczeństwem i można o nich powiedzieć, że są albo
dobre, albo złe.



Należące do pierwszej kategorii opinie,
które są niezwiązane ze społecznością
świecką, mogły być według Locka
głoszone beż żadnych ograniczeń. Do tej
grupy zaliczył te poglądy związane z religią,
które nazywał czysto spekulatywnymi (m.in.
wiara w Trójcę Świętą, wiara w czyściec).



Zupełna tolerancja wobec poglądów
czysto spekulatywnych nie dotyczyła
jednej myśli – ateizmu. Takie rozważania w
mniemaniu Locka w żadnym razie nie
zasługiwały na wolność
rozpowszechniania; myśliciel mówił wręcz,
że ludzie, którzy nie wierzą w istnienie
nadrzędnego bóstwa, są jak najbardziej
niebezpieczne zwierzęta, groźne dla
społeczeństwa



Do drugiej kategorii zostały zaliczone te
opinie (i zachowania), które miały związek
ze społecznością świecką, a które ze swej
natury nie są ani dobre, ani złe. Miały one
wpływ na wzajemne postępowanie ludzi
wobec siebie bądź je regulowały. Grupa
opinii moralnie obojętnych także miała
prawo być tolerowana.

Jednak nie tak bezwarunkowo, jak to miało miejsce z
opiniami religijnymi. Locke wskazał, że granicą wolności
głoszenia tych poglądów jest wymóg, aby nie zakłócały
porządku w państwie oraz by nie powodowały
większych strat niż korzyści.
 Podkreślał, że nawet jeśli rządzący uważaliby te poglądy
za niedorzeczne i nonsensowne, nie powinni ulec
pokusie zakazu ich głoszenia. Pod warunkiem
oczywiście, że nie są one społecznie szkodliwe.




Locke zaliczył do trzeciej grupy
poglądów opinie o złej naturze –
wykroczenia etyczne (jak na przykład
krzywoprzysięstwo, pochwała oszustwa,
niewdzięczność) oraz opinie mające
dobrą naturę – cnoty (przykładowo:
dotrzymywanie umów, uczciwość). Locke
nie miał wątpliwości, że tego typu opinie
muszą pozostawać w orbicie
zainteresowań państwa.



Niezwykle ciekawe jest uzasadnienie
konieczności regulowania tej kategorii
przez państwo. Locke bowiem nie
odwoływał się do uzasadnień religijnych
czy moralnych. Patrzył na zagadnienie
przez pryzmat celów i zadań państwa.



Celem, dla którego władza została ustanowiona, było
zachowanie ludzi żyjących w danej społeczności oraz
strzeżenie ich dobra (common good) i spokoju publicznego
(civil peace). Natomiast zadania władzy filozof określił jako
zachowanie pokoju oraz obronę własności poddanych[1].



[1] W Liście o tolerancji Locke ujął to w następujący sposób:
Moim zdaniem państwo jako społeczność ludzi zostało
ustanowione wyłącznie dla zachowania i pomnażania dóbr
doczesnych. Dobrami doczesnymi nazywam życie, wolność, całość i
nietykalność ciała, jak również posiadanie dóbr materialnych, do
których należą włości, pieniądze, sprzęty. J. Locke, List o tolerancji,
Warszawa 1963,
s. 7.



Państwo mogło wg Locka zakazać
głoszenia każdej opinii niereligijnej i
moralnie obojętnej, jeśli uznało, że jest
ona przyczyną niepokojów w
społeczeństwie, realizując w ten sposób
swe podstawowe zadanie, czyli
zachowanie spokoju publicznego.

Locke odrzucał pozostałe działania państwa,
argumentując, iż zmuszanie do porzucenia
swych poglądów czy uznania innych za słuszne
jest nieskuteczne (często odnosi wręcz
odwrotny skutek od zamierzonego).
 Poza tym skutki takich działań negatywnie
wpływały na kondycję moralną ludzi, ucząc ich
hipokryzji. Wreszcie działania takie nie
gwarantowały zabezpieczenia spokoju
publicznego.


Locke odpowiedział także na pytanie, co
powinna zrobić jednostka, której państwo
zakazuje głoszenia opinii, które ona uznaje za
dobre.
 Uznał, że jedynym wyjściem jest działanie
według swego sumienia, jednak bez możliwości
uchylania się od ewentualnej kary za złamanie
prawa.
 Postulował więc coś w rodzaju cywilnego
nieposłuszeństwa, wskazując, że jednostka może
postąpić według własnego sumienia – głosząc
opinie według niej dobre, a jednocześnie,
poddając się karze, nie będzie zakłócać spokoju
publicznego


Trzecia grupa - Nie mogły być tolerowane poglądy,
które zachęcają do łamania podstawowych zasad
życia społecznego (na przykład dotrzymywania
umów), ponieważ taka praktyka doprowadziłaby do
zniszczenia stosunków między ludźmi i dezintegracji
społeczeństwa (na marginesie warto zauważyć, że
takie ujęcie spowodowało, że filozof odmówił
wolności poglądom ateistycznym).
 Argumentował, iż władza państwowa powinna
zachowywać się racjonalnie. Udowadniał, że
tolerancja wobec dysydentów religijnych leży w
dobrze pojętym interesie państwa.


Powyższe rozważania Locka są
odzwierciedleniem szerszej doktryny tolerancji
(toleratio), która w głównej mierze odnosiła się
do tolerancji związanej z kultem religijnym.
 Głównym celem Locka było wykazanie, że
tolerancja w nakreślonych przez niego granicach
jest moralnym obowiązkiem władzy państwowej.
 Skoro ta została utworzona dla utrzymania
spokoju publicznego, logiczną konsekwencją jest
dopuszczenie do wolnego rozpowszechniania
opinii (jednakże w zakreślonych przez państwo
granicach).


Po pierwsze, angielski filozof różnicował
zakres wolności słowa w zależności od
treści, jakich miała dotyczyć.
 Nie była to więc wolność tak
nieograniczona, jak postulował epokę
później John Stuart Mill, dla którego
główną granicą wolności słowa była
szkoda wyrządzona drugiej jednostce.


Już więc na samym początku Locke dokonał
selekcji wypowiedzi na takie, które zasługiwały
na większą lub mniejszą wolność
rozpowszechniania (czy wręcz zakaz głoszenia).
 Odwołanie się do treści poglądów powoduje,
że jednostka nie mogła być pewna, czy jej
poglądy mogą być bez przeszkód
rozpowszechniane, czy może spotkać ją kara za
ich głoszenie.




Poza tym rozpatrywał on problem granic
wolności słowa z punktu widzenia
społeczności i państwa, a nie jednostki. To,
co było niezwiązane z życiem świeckim –
poglądy czysto spekulatywne – winno
pozostawać poza orbitą zainteresowań
państwa, ponieważ nie dotyczyło go
bezpośrednio



Wyjątek stanowiła religia katolicka, w
wypadku której Locke dopuszczał
możliwość ograniczenia jej
rozpowszechniania. Powodem tego nie
była jednak sama wiara katolicka, ale
zasada posłuszeństwa wiernych wobec
papieża.



Według Locka z tego względu katolicy
mogli stanowić zagrożenie dla porządku
publicznego i państwa. Poza tym odmawiał
tolerancji tym, którzy jej odmawiają
innym, a takie stanowisko zajmowali
według niego katolicy; reszta poglądów
musi być przez państwo przynajmniej
monitorowana – w wypadku, gdyby
stwierdzono, że szkodzą one
społeczeństwu, mogły być ograniczane, a
osoby je głoszące mogły być karane.



Zatem na wolność słowa nie spoglądał z
punktu widzenia jednostki i jej
przyrodzonych praw, lecz z punktu
widzenia władzy, która musi dbać o spokój
i porządek. Pozwalał nie tylko ograniczać
głoszenie określonych poglądów, ale także
karać za ich rozpowszechnianie.



Należy zauważyć, iż podobne przekonanie o
konieczności utrzymania spokoju społecznego
wystąpiło już u Miltona. Tymi względami
tłumaczył on ograniczony zasięg tolerancji
wobec wypowiedzi katolików, ponieważ nie
uznawali oni nadrzędności władzy państwowej
oraz prawa innych religii do współistnienia. Ich
opinie mogły więc zakłócić ład społeczny, a
ewentualne głoszenie doktryny o supremacji
papieża nad świeckimi władcami mogło wywołać
zamieszki. Podobnie więc jak u Locka, nad
generalną zasadą wolności przeważyła troska o
ład i spokój w państwie

Granice wolności słowa w filozofii
Johna Stuarta Milla (1806-1873)
Najważniejsze dzieła:
 Utylitaryzm. O wolności
 System logiki dedukcyjnej i
indukcyjnej
 Zasady ekonomii politycznej
 O rządzie
reprezentatywnym.
 Poddaństwo kobiet,
http://www.biography.com/imported/images/Biography/Imag
es/Profiles/M/John-Stuart-Mill-9408210-1-402.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
W tym okresie czasach nie istniała już w Anglii ani cenzura
prewencyjna, ani specjalne instytucje powołane do nadzorowania obiegu
wiadomości i opinii.
Od roku 1695, kiedy to parlament zniósł system licencji, kontrolę
nad prasą oraz wypowiedziami wykonywano w oparciu o prawo
sankcjonujące zniesławienia osobiste i wypowiedzi podżegające.
Dlatego też każdy obywatel musiał brać pod uwagę ewentualne
następstwa korzystania z prawa do swobody druku i wypowiedzi.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak twierdził William
Blackstone, wolny człowiek
ma niezaprzeczalne prawo,
by przedstawić swe zdanie
ludziom w sposób, jaki mu
odpowiada (…) lecz gdy
publikuje rzeczy niewłaściwe,
szkodliwe lub bezprawne,
musi ponieść konsekwencje
swej zuchwałości
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/1/17/Save_Freedom_of_Speech.png

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Zatem autorzy podżegających oszczerstw mogli
odpowiadać za głoszone opinie przed sądem, a
ocena ich legalności należała do ławy
przysięgłych.
 Na mocy ustawy wydanej w 1819 roku
zobowiązano wydawców do wnoszenia opłat
skarbowych oraz przyspieszono procedurę
sądową.
 W 1840 roku parlament uchwalił ustawę
prasową, zgodnie z którą, kto uczciwie
przedstawiał obrady parlamentu, był zwolniony
od odpowiedzialności za zniesławienie
(powyższy przywilej prasowy rozciągnięto w
1888 roku na sprawozdania z procesów
sądowych i zebrań politycznych).


Dla Milla wolność była brakiem
zewnętrznego przymusu – człowiek jest wolny w
swoim działaniu, jeżeli żadna inna jednostka lub grupa
nie może go w tym ograniczać.
Uznaje się, że jego pojmowanie wolności jest
klasycznym dla liberalizmu do końca XIX wieku
pojmowaniem wolności – jako wolności
negatywnej, rozumianej jako niezależność od
władzy, społeczeństwa oraz innych jednostek.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)




Ponadto Mill zajmował się
wolnością, którą obdarzał
przymiotnikami obywatelska i
społeczna
Sfera ta była wyznaczona
przede wszystkim przez
zakres politycznych
swobód i praw, których
przestrzeganie musi być
obowiązkiem władzy, a których
przekroczenie usprawiedliwia
opór wobec niej.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Dwa zadania władzy:
 obowiązek

nieingerencji, ciążący na
państwie – negatywny obowiązek
powstrzymywania się od działania.

 państwo

musi uzyskać akceptację
społeczności lub jej reprezentanta dla
swoich działań – obowiązek podjęcia
przez państwo pewnych działań.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/43/John_Stuart_Mill_by_John_Watkins%2C_1865.jpg

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Jak sam Mill przyznawał, nawet gdyby
władza pochodziła bezpośrednio od ludu bądź
była tylko przed nim odpowiedzialna, jej
ograniczenia odgrywają niezwykle istotną rolę.
Zabezpieczają bowiem lud i wolność jednostek
przed tyranią większości.
Dlatego ochrona wolnej sfery jednostki
nie może ograniczać się do ochrony przed
działającym w imieniu państwa urzędnikiem.
Muszą istnieć także mechanizmy ochrony
przed tyranią panującej opinii i nastroju.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)
Wolność może być naruszana przez tych, dla
których jest ustanowiona – przez lud. Co ciekawe
Mill przyznawał, że pewne naruszenia w tym
względzie są uzasadnione: istnieje granica uprawnionego
naruszania niezależności jednostki przez opinię ogółu i
znalezienie tej granicy oraz utrzymanie jej wbrew
wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem
należytego układu stosunków
ludzkich, co ochrona przed
politycznym despotyzmem

http://markyoungtrainingsystems.com/wp-content/uploads/2009/09/mob.bmp

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)

Punktem wyjścia była dla Milla zasada
krzywdy:
„… jedynym celem usprawiedliwiającym
ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub
zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek
człowieka jest samoobrona (…), jest
zapobieżenie krzywdzie innych”.

Granice wolności słowa w filozofii Johna Stuarta Milla
(1806-1873)


Takim powodem do ingerencji nigdy nie może
być własne dobro człowieka. Jak twierdził Mill –
(…) nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego
lepiej, ponieważ go to uszczęśliwi, ponieważ zdaniem
innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym
postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać,
przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas
nie słuchał .

Tak więc angielski filozof odrzucał pogląd,
według którego władza publiczna może
ograniczać wolność obywatela, tłumacząc to
koniecznością ochrony przed jego własnymi
działaniami.
 Jednostka jest bowiem wolna, gdy jej działania
dotyczą tylko jej samej – bez względu na to,
czy własnymi czynami wyrządza sobie
krzywdę.


Taki pogląd wydaje się wynikać z generalnych
założeń liberalizmu, zgodnie z którymi jednostka z
natury swojej jest dobra i rozumna, kieruje się więc
w swych działaniach rozumem i dąży do osiągnięcia
szczęścia.
 Ingerencja może nastąpić wtedy, gdy jest naruszane
dobro innych jednostek.
 Mill odrzucał więc jakiekolwiek formy
paternalistycznych działań społeczeństwa wobec
jednostki.




Wolność myśli i słowa Mill sytuował we
właściwej dziedzinie ludzkiej wolności, mając
tu na myśli tę sferę działania, która ma
bezpośredni wpływ na jednostkę,
natomiast na inne ma wpływ pośredni

Składała się na nią wewnętrzna sfera świadomości:
 żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu
tego słowa;
 wolności myśli i uczucia,
 absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkim
przedmiotach praktycznych lub filozoficznych,
naukowych, moralnych lub teologicznych;
czyli właściwie w każdej dziedzinie życia człowieka.
Drugim składnikiem ludzkiej wolności była
swoboda gustów i zajęć w naszym życiu, ograniczona
zasadą nieszkodzenia bliźnim

Z eseju Milla wybija się bardziej ogólne
stwierdzenie – wolna dyskusja służy ogółowi.
Wyrażanie myśli i rozpowszechnianie opinii
było dla niego narzędziem pozwalającym
dotrzeć do prawdy.
 Dlatego największym przestępstwem było
przymuszanie innych to myślenia w taki sam
jak nasz sposób.
 Ujednolicaniu myśli Mill chciał przeciwstawić
mocną zaporę moralnego przekonania.


Wolność słowa, opinii i prasy miała dla Milla
pierwszorzędne znaczenie.
 Świadczy o tym chociażby fakt odrzucenia
przez niego moralności jako ewentualnej
granica wolności opinii.
 Uważał, iż powinna istnieć całkowita swoboda
wyznawania i roztrząsania, jako kwestii etycznej,
każdej doktryny, jakkolwiek niemoralną mogłaby
się ona wydawać.


Mill za niewłaściwe uważał dążenia władzy do
kontrolowania wyrażania opinii przez obywateli.
 Zarówno w wypadku, gdy rząd miałby te same
poglądy co naród jak i w przypadku, gdyby te
poglądy były odmienne.
 Mill nie przyznawał państwu prawa do używania
przymusu do ujednolicenia poglądów nawet gdyby
całe społeczeństwo zgodziło się na takie działanie.
 Angielski filozof odmawiał ludowi prawa do
stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami,
czy też za pośrednictwem rządu.


Najwyższym dobrem był bowiem
pluralizm opinii bez względu na
prawdziwość lub fałszywość
rozpowszechnianych poglądów.
 Mill wskazywał, że wolność w obu
przypadkach musi być pojmowana jak
najszerzej.




W wypadku gdy sprawujący władzę starają
się zabronić głoszenia poglądów w ich
mniemaniu fałszywych, jednocześnie
zakładają własną nieomylność – jak pisał Mill:
ich pewność równa się pewności absolutnej.



Uczony wyśmiewał takie stanowisko,
mówiąc, iż człowiek wierzy w nieomylność
świata na ogół proporcjonalnie do braku
zaufania do swego własnego sądu.

Jednocześnie Mill przyznawał, że można stać na
stanowisku, iż obowiązkiem rządów i jednostek jest
wytworzyć sobie możliwie najprawdziwsze opinie.
 Gdy zaś poweźmie się pewność co do
prawdziwości swych sądów, tchórzostwem byłoby
uchylanie się od postępowania według własnych
przekonań.
 Za słuszne możnaby więc uznać zakazywanie
demoralizowania społeczeństwa za pomocą
krzewienia opinii, które uważamy za zgubne i fałszywe.




Angielski filozof odrzucał jednak taki
kontrargument. Twierdził, iż jest
zasadnicza różnica między uznawaniem
prawdziwości opinii, ponieważ jej
wiarygodność potwierdzono w wielu
dyskusjach, a zakładaniem jej
prawdziwości w celu niedopuszczenia do
dyskutowania o tym.



Podsumowując rozważania na temat
wartości swobody wypowiedzi Mill
stwierdził, iż wolność opinii i jej wyrażania
jest konieczna dla duchowego szczęścia
ludzkości.



Jednakże Mill nie skupiał się jedynie na
rozpatrywaniu wolności słowa
i
jej granic w kontekście
rozpowszechnianych treści. Zwracał także
uwagę na formalną stronę wolności słowa,
na coś, co można nazwać kulturą
głoszenia opinii. On sam nazywał to
moralnością publicznej dyskusji podkreślając
wagę sposobów dyskutowania.



Mill odrzucał sofistyczne dowodzenie,
przemilczanie faktów lub argumentów,
fałszywe przedstawianie okoliczności
danej sprawy lub zniekształcenie
przeciwnej opinii. Podobnie sprzeciwiał
się używaniu obelg, sarkazmu i osobistych
przycinków. Potępił każdego, kto używa
wolności słowa w sposób zdradzający
nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub
nietolerancję.



Za najgorszą broń uznawał nazywanie
swych przeciwników ludźmi złymi i
niemoralnymi. Angielski myśliciel
stwierdzał więc, że istnieją określone
wymagania dotyczące sposobu
prowadzenia dyskusji, których należy
przestrzegać. Przyznawał jednak, iż
niesłychanie ciężko udowodnić komuś
łamanie tychże zasad, w związku z tym
wyznaczenie takich granic rzetelnej
dyskusji jest w praktyce niemożliwe.



Co ciekawe, nieco większą dowolność w kwestii
sposobu prowadzenia dyskusji Mill przyznawał
tym, którzy znajdują się w mniejszości, głosząc
opinie wyznawane jedynie przez nielicznych.
Uważał bowiem, że w interesie prawdy i
sprawiedliwości daleko bardziej leży powściągnięcie
obelżywej mowy większości niż mniejszości, (…)
daleko potrzebniejsze byłoby wstrzymanie
obraźliwych ataków na niedowiarstwo niż na religię.



Tym samym przyznawał pośrednio, iż tym
uczestnikom dyskusji wolno więcej niż
pozostałym. Wyrównywał w ten sposób niejako
szanse między dyskutantami – ci, którzy wyznają
opinię większości i tak mają łatwiej. Pozwalał
więc,
a przynajmniej
dopuszczał myśl, wedle której mniejszość może
użyć niedozwolonych środków częściej niż
większość. Taki pogląd najwyraźniej jest echem
rozważań Milla dotyczących tyranii większości,
którą tak bardzo krytykował.



Skoro jednak tych granic rzetelnej dyskusji nie sposób
wyznaczyć trwale, Mill odrzucił myśl, aby ich
charakterystyka należała do zadań władzy publicznej. To,
czy któraś ze stron przekroczyła granice, miałaby
oceniać opinia publiczna. Granice nie byłyby więc
zawarte w prawie, lecz miał je wyznaczać zależnie od
okoliczności ogół społeczeństwa. Zatem granice te
istnieć muszą. Mill dopuszczał możliwość korzystania z
wolności słowa wtedy, gdy kwestionujemy jakąś opinię,
nie zaś gdy atakujemy człowieka ją głoszącego. Tu jest
granica, która według niego, mimo że jest często
przekraczana
w publicznej dyskusji, musi istnieć
dla dobra ogółu.





Spróbujmy uszczegółowić zasadę krzywdy w
kontekście typu tejże krzywdy oraz
ewentualności jej wyrządzenia drugiej jednostce.
Samo uznanie przez jedną ze stron, że została
obrażona, nie było w oczach Milla
przekroczeniem granic dyskusji, gdyż jeśli ich
miarą ma być obraza tych, których opinie są
atakowane, to doświadczenie pokazuje, że obrażają
się oni, kiedy tylko atak jest silny i celny[1].
Wyjątkiem była oczywiście sytuacja, gdy
atakujemy bądź obrażamy osobę przeciwnika.
[1] Ibidem, s. 192.



Mill przyznawał, że powszechne jest
wśród ludzi stawianie znaku równości
między postępowaniem, którego nie
akceptują (więc także głoszeniem
nieakceptowanych przez nich opinii), a
wyrządzoną im krzywdą i obrazą ich
uczuć. Tacy ludzie przypominali mu bigota,
który gdy go oskarżają o lekceważenie uczuć
innych ludzi, odpowiada, że tamci lekceważą
jego uczucia, obstając przy swoim obrzydłym
kulcie lub wyznaniu



Kolejnym problemem było dla Milla
pytanie, czy naruszeniem granic wolności
słowa było wyrządzenie krzywdy, czy już
sama możliwość jej wyrządzenia. Mill
rozprawiając o władzy społeczeństwa nad
jednostką, stawiał na równi oba przypadki
– gdy (…) stwierdzamy określoną szkodę lub
wyraźne jej ryzyko (…) przenosimy taki
wypadek z dziedziny wolności w dziedzinę
moralności lub prawa



Nie należy bynajmniej przypuszczać, że szkodzenie
lub prawdopodobieństwo zaszkodzenia innym,
będące jedynym usprawiedliwieniem interwencji
społeczeństwa, musi zawsze taką interwencję
usprawiedliwiać[1]. Samo wyrządzenie krzywdy
w niektórych przypadkach nie wystarczało –
przy czym Millowi chodziło tu o sytuacje, gdy
działamy zgodnie z prawem, na przykład
uczestnicząc w konkursie lub egzaminie.



Rozważania nad tym, w jaki sposób są wyrażane opinie,
kontynuował Mill w rozdziale III O indywidualności jako
jednym z elementów dobrobytu.



Jakiekolwiek opinie tracą przywilej wolnego głoszenia,
gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się
zachętą do szkodliwego czynu. Opinia, że handlarze zboża
ogładzają biedaków lub że własność prywatna jest
kradzieżą, nie powinna być szykanowana, gdy jest tylko
ogłaszana drukiem, lecz może zasługiwać na karę, gdy się
ją wypowiada ustnie wobec podnieconego tłumu
zgromadzonego przed domem handlarza zbożem lub gdy
ktoś rozrzuca ją wśród tego tłumu w postaci odezwy



Warto zauważyć, że granica wolności słowa w
tym wypadku nie odnosi się do treści opinii, lecz
do warunków,
w jakich zostaje
wypowiedziana. Zasada krzywdy pozwalała tu
ukarać podżegaczy. Byłoby to jednak działanie
prewencyjne, a więc przed wyrządzeniem
szkody. Można by jednak przyjąć, że krzywda
została już spowodowana – w postaci
zagrożenia i strachu przed napastnikami – w
samej możliwości zaistnienia niebezpieczeństwa.



Jedno pytanie pozostawił Mill bez
odpowiedzi – czy można zakazać
głoszenia opinii jedynie ze względu na
możliwość zaistnienia niebezpieczeństwa,
a nie bezpośrednio wyrządzoną szkodę.
Podpowiedzią do rozstrzygnięcia tej
kwestii mogłyby być poglądy Milla na
temat szerzenia doktryny tyranobójstwa.



Uważał, iż podżeganie do niego może w
specjalnym wypadku zasługiwać na karę, ale
tylko jeśli nastąpił po nim jawny czyn i
można ustalić przynajmniej
prawdopodobieństwo związku między
czynem a podżeganiem.



Mill był świadomy, że życie społeczne
opiera się na przestrzeganiu przez ogół
pewnych zasad. Nie można się obejść bez
takiej ilości przymusu, jak jest konieczna do
powstrzymywania silniejszych ludzkich natur
od naruszania cudzych praw. Problemem
jest jednak wyznaczenie tych granic, w
których państwo mogłoby to czynić.



Mill zagadnienie to ujmował podobnie jak
Locke. W tym, co zupełnie nie dotyczy
innych – społeczności w ogólności –
jednostka miała zupełna swobodę
głoszenia opinii. Jednostka nie jest
odpowiedzialna przed społeczeństwem za
czyny, które wyłącznie jej dotyczy.



Jednostka jest odpowiedzialna za czyny
szkodzące interesom drugich i może ponieść
społeczną lub prawną karę, jeżeli
społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest
potrzebna dla jego ochrony



Jak wcześniej wspominano, Mill odrzucał
paternalizm – ani jedna osoba, ani pewna
liczba osób nie ma prawa powiedzieć innej
dojrzałej ludzkiej istocie, że nie wolno jej
robić ze sobą dla swego własnego dobra, co
jej się żywnie podoba[1]; a tym bardziej
nie ma prawa jej karać. Można jednak jej
doradzać, nawet trzeba, gdy widać, że
postępowanie jednostki jest nierozsądne,
radzić, ale nie zakazywać.



Kolejna kwestia to pytanie, czy można napiętnować
kogoś jako postępującego źle, czy takie działanie
zostałoby uznane za przekroczenie granic wolności
słowa. Problemem jest więc dopuszczalność krytyki.
Sądzić należy, że Mill dopuszczał ją
w pełni,
nawet jeśli jednostka poczułaby się urażona. W takiej
sytuacji wolność krytyki jest jedynym narzędziem, które
dawał Mill społeczeństwu – niedogodności nieodłączne od
nieprzychylnego sądu innych są jedyną karą, której człowiek
powinien podlegać za tę część swego postępowania i
charakteru, który dotyczy jego własnego dobra, lecz nie
wpływa na interesy innych osób

Wszystkie usiłowania państwa, by wpłynąć na sądy
swoich obywateli
w kwestiach
spornych są szkodliwe.
 Mill mówiąc o wolności słowa, szermował
argumentem bardzo poważnym – argumentem
dojścia do prawdy, osiągnięcia jak najszerszej
wiedzy. Był to argument dużo bardziej społeczny
i demokratyczny niż pojawiający się przy okazji
ograniczania swobody słowa na skutek
wyrządzenia krzywdy drugiej jednostce.




Wydaje się, że pojawiający się cały czas
problem dochodzenia do prawdy, zupełnie
zaprzątał umysł Milla. Im mniej ograniczeń
dyskusji, tym większe bowiem korzyści
miało odnosić społeczeństwo. Argument
dążenia do prawdy służył bardziej ogółowi
ludzkości (zwłaszcza pokoleniom
przyszłym) niż poszczególnym
jednostkom. Cel istnienia tej wolności w
tak szerokim zakresie był jeden –
osiągnięcie prawdy.



Wolność słowa dla Milla była wartością
fundamentalną. Wolność ekspresji oraz
swobodna dyskusja odróżniały
nowoczesne społeczeństwa od
barbarzyńskich. Dzięki wolnej dyskusji
ludzie wyszli z mroków społeczeństwa
trybalnego. Nie było lepszego sposobu na
rozwój i reformy jak swobodna rozmowa.
Gdy uzyskujemy tę zdolność, wkraczamy
w erę nowożytną.



Przymus może zostać użyty jedynie w obronie
bezpieczeństwa innych ludzi. Reasumując
poglądy Milla w przedmiocie granic wolności
słowa, należy uznać, iż akceptował całkowitą
wolność myśli, ale dostrzegał, że ekspresja myśli w
mowie i piśmie może korzystać z wolności w
stopniu ograniczonym, jeżeli szkodzi innym i w ten
sposób przeciwdziała zwiększeniu szczęścia dla
największej liczby ludzi, czy jeżeli popada w
sprzeczność z zasadą użyteczności.

Dziękuję za uwagę