Helena i Kordian Dominik Zdziebło – Danowski „Kordian” i jego żona: Helena Antonina Danowska - Zdziebło z domu Klimas Jastrzębie Dolne Dominik urodził się 31 lipca 1914 roku na Pochwaciu (dziś dzielnica Jastrzębia Zdroju) Źródło ilustracji: Berezowski.

Download Report

Transcript Helena i Kordian Dominik Zdziebło – Danowski „Kordian” i jego żona: Helena Antonina Danowska - Zdziebło z domu Klimas Jastrzębie Dolne Dominik urodził się 31 lipca 1914 roku na Pochwaciu (dziś dzielnica Jastrzębia Zdroju) Źródło ilustracji: Berezowski.

Helena i Kordian

Dominik Zdziebło – Danowski

„Kordian”

i jego żona: Helena

Antonina Danowska

- Zdziebło z domu Klimas

Jastrzębie Dolne

Dominik urodził się 31 lipca 1914 roku na Pochwaciu (dziś dzielnica Jastrzębia Zdroju) Źródło ilustracji: Berezowski Stanisław: Turystyczno- krajoznawczy przewodnik po województwie śląskim. Katowice: Nasza Księgarnia, 1937, s. 329.

Przedwojenne zdjęcia Jastrzębia

Źródła ilustracji: Gruszczyk Marek: Zatrzymane w pamięci : Dawny powiat rybnicki na pocztówce. Racibórz: Baterex, 2004. ISBN 83-914200-199, s. 122.

Berezowski Stanisław: Turystyczno- krajoznawczy przewodnik po województwie śląskim. Katowice: Nasza Księgarnia, 1937, s. 349.

Pochwacie

Źródło ilustracji: Atlas miast województwa śląskiego. Wyd. 2. Warszawa: PPWK, 2006. ISBN 83 7329-710-3, s. 55.

Rodzina Zdziebłów: Od lewej u góry: Karol, Antoni, Stanisław, Józef, Alojzy, Zygmunt, Gertruda, Katarzyna, Matylda, Anna, Izydor, matka Florentyna (z domu Kocur), ojciec Karol i Dominik (12 dzieci) Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 351.

Źródło ilustracji: Mrożkiewicz Jarosław: Świadek historii. „Jastrząb” 2008 nr 5, s. 11. Rodzice byli ludźmi prostymi. Swoje dzieci wychowali na ludzi bogobojnych, pracowitych. Dążyli do tego, by najzdolniejszym zapewnić wykształcenie.

Dobra, wspaniała osoba, kochająca swoje dzieci, pracowita i pomagająca im we wszystkim - tak swoją teściową Florentynę wspomina Helena

Bracie Zdziebłowie od lewej: Dominik, ksiądz Izydor, Stanisław Dominik ukończył studia. Jego siostra Anna była absolwentką seminarium nauczycielskiego Sióstr de Notre Dame w Strumieniu. Izydor został księdzem w zgromadzeniu księży misjonarzy św. Wincentego à Paulo w Krakowie. Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 353.

Galeria Historii Miasta Jastrzębie Ojciec nie pił, nie palił i nie mówił za wiele. Działał w radzie parafialnej, radzie gminnej, jako ławnik sądu powiatowego. Był zwolennikiem polityki Korfantego. Na czas plebiscytu sprowadził ze Lwowa trzy siostry zakonne, które miały prawo głosować. Dokupił ziemi, wybudował drugi dom.

Źródło ilustracji: Ręczna pralka i magielnica. „Gość Niedzielny” z 27 kwietnia 2003, s. 24.

W 1927 roku Karol Zdziebło, mąż Florentyny, ojciec 12 dzieci ufundował na Pochwaciu kapliczkę. Przeznaczył na nią oszczędności, które przeciętny mężczyzna wydaje na alkohol i papierosy. Zdjęcia: Renata Kowacka

To od lat miejsce kultu, nabożeństw majowych, ołtarza na Boże Ciało. A okresie okupacji – punkt kontaktowy miejscowej AK. Zdjęcia: Renata Kowacka

Dominik na tle rodzinnego domu (wzniesionego w latach 1930-tych)

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 352.

Na zdjęciach działające od 1922 roku Polskie Gimnazjum w Rybniku, gdzie w 1933 roku Dominik zdał maturę. Był pierwszym w rodzinie, który mógł rozpocząć naukę w polskiej szkole podstawowej. Wyróżniał się wyjątkowymi uzdolnieniami i pracowitością. Codziennie szedł na piechotę do dwora kolejowego w Jastrzębiu by dojechać do Rybnika. Po szkole pracował w gospodarstwie.

Źródła ilustracji: Gruszczyk Marek: Mała Ojczyzna Rybnik na starej karcie pocztowej 1897-1945. ISBN 83-914200-0-0, s. 48. Pocztówka wydawnictwa M. Stronczka. Księga Pamiątkowa XXV-lecia Państwowego Gimnazjum i Liceum w Rybniku, s. 120, 125, 142.

Dominik w 1937 roku w Krakowie, na Akademii Handlowej ukończył z odznaczeniem wydziały: ogólnohandlowy, samorządowy i pedagogiczny. W czasie studiów pracował na swoje utrzymanie i znajdował jeszcze czas na działalność w organizacjach akademickich.

W styczniu 1936 roku Dominik odwiedzał w Bielsku swoją siostrę Annę, która uczęszczała do prywatnej szkoły sióstr Notre Dame w Bielsku. Przy okazji na prośbę kolegi zaniósł list rodzinie Klimasów i tak poznał czternastoletnią Helenę.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 354. Fot. Rozmus.

Helena idzie pod ręką z koleżanką. Po lewej stronie matka Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Helena z ojcem w 1938 roku, w Bielsku

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Legitymacja szkolna z 1939 roku siedemnastoletniej Heleny Klimas.

Źródło ilustracji: Helena Danowska-Ździebło: Miłość, Syberia i powrót. „Śląsk” 2010 nr 5, s. 19. Oraz prywatne zbiory rodzinne.

Dominik po studiach zaczął pracować w Katowicach w weekendy odwiedzał rodzinę Klimasów. Z Brześcia nad Bugiem, gdzie odbywał służbę wojskową pisał listy do Heleny.

Bielsko - Biała Źródło ilustracji: Berezowski Stanisław: Turystyczno- krajoznawczy przewodnik po województwie śląskim. Katowice: Nasza Księgarnia, 1937, s. 367, 369.

Mile wspominam spacery i wycieczki z Dominikiem na Klimczok i Szyndzielnię wraz z moim ojcem

– wspomina Helena

Źródło ilustracji: Morcinek Gustaw: Śląsk. Poznań: Wegner, 1933. s. 21.

Dominik Zdziebło w mundurze podchorążego Po studiach Dominik przeszedł przeszkolenie w Dywizyjnym Kursie Podchorążych Rezerwy w Brześciu nad Bugiem. Ukończył je z piątą lokatą w stopniu plutonowego podchorążego – specjalizacja przeciwpancerna. 27 sierpnia 1939 roku, kilka dni przed wybuchem wojny – założył mundur.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 354.

Po kilku latach młodzi są już zaręczeni. Zbliża się wojna. Dominik wybiera się do jednostki wojskowej w Brześciu. 27 sierpnia 1939 roku na dworcu PKP w Katowicach-Ligocie Helena i Dominik rozstają się na siedem lat. „Spotkanie na dworcu było cudowne, a zarazem smutne. Przyrzekliśmy sobie jeszcze raz dozgonną miłość. Z płaczem wracałam do domu” – wspomina Helena

1 września 1939 roku skończyło się moje cudowne dzieciństwo. Dzień wybuchu II wojny światowej. 17 września: mój ojciec stojący przy oknie, za którym drogą, piechotą wkraczało wojsko sowieckie… - wspomina Helena

Dominik bierze udział w kampanii wrześniowej jako młody oficer generała Kleeberga. Trafia do niewoli, z której ucieka do rodzinnej wsi w polskim mundurze. Mundur składa w ręce owdowiałej matki. Rodzina urządza swoisty pogrzeb temu polskiemu mundurowi. Dominik wraca do Krakowa gdzie organizuje armię podziemną i zostaje dowódcą zgrupowania „Żelbet” AK.

Dominik Zdziebło był dowódcą jednostki AK liczącej ponad 5 tys. zaprzysiężonych żołnierzy. Działalność zbrojna „Żelbetu” obejmowała Kraków, Ziemię Miechowską, Myślenicką, Olkuską, Beskid Wyspowy, Podhale…

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83 7164-135-4, s. 349. Dominik Zdziebło-Danowski – „Kordian”, dowódca krakowskiego zgrupowania „Żelbet”: niski, krępy, z przystrzyżonym wąsem, mówiący z namysłem, zawsze na końcu. Pozwalał się podkomendnym wygadać, słuchał uważnie, rozważał wszystkie „za” i „przeciw”, nim zakończył: „to uważaj za rozkaz” – wspomina Wojciech Żukrowski

Dominik Zdziebło kochał Kraków i nigdy nie pozwolił na walki w mieście. Jako dowódca AK starał się bić wroga poza murami Krakowa - by nie narażać ludzi i miasta – pomnika kultury polskiej. Nie dopuścił do wybuchu powstania, robił wszystko, by okupanci nie wysadzili w powietrze zabytków.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 370. Oryginalny podpis „Kordiana” pod rozkazem

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne Niechętnie przystawał na samowolkę. Należał do dowódców, którzy nie budują swojej sławy na poległych żołnierzach. Myślał o niemieckich represjach, jakie każda zbrojna akcja wywoła. Nie człowiek, lecz kryształ, wzór wojskowej i trudniejszej cywilnej odwagi – wspomina Wojciech Żukrowski Zdjęcie wykonane w 1942 roku

Jedno z okupacyjnych wcieleń „Kordiana” Miał wyjątkowy dar zjednywania sobie ludzi i włączania ich do walki. Często byli to oficerowie o wiele wyżsi od niego stopniem wojskowym. Był niezwykle odpowiedzialny. Przez cały okres wojny ukrywał się, zmieniając wygląd zewnętrzny i pseudonimy: „Ryś”, „Zaremba”, „Kordian”… Źródło ilustracji: Musioł Józef: Ludzie tej ziemi. Warszawa: Wydawn. MON, 1980. ISBN 83-11 06511-X.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Ludzie tej ziemi. Warszawa: Wydawn. MON, 1980. ISBN 83-11-06511-X. Rasowy, zacięty Ślązak, twardy, nieustępliwy, wybitny organizator wychowany na tradycji walk powstańczych, człowiek o ogromnym darze zjednywania sobie ludzi – tak charakteryzuje Dominika Stanisław Goczoł „Nawara”

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83 7164-135-4, s. 349. Prawy, wielki patriota, bez reszty oddany sprawie walki z hitlerowskim najeźdźcą, stale ścigany, żył w niezwykle ciężkich czasach, skrupulatny, nie tylko kierował, ale sam brał udział w poważniejszych akcjach zbrojnych. Na dowódcę nie był kreowany, ale na niego wyrósł Zienkowicz „Siekierz” – wspomina Dominika Jan

„Kordian” w czasie inspekcji podległych oddziałów. Człowiek energiczny i odważny Spychalski „Luty” mówi o nim Józef Źródło ilustracji: Musioł Józef: Ludzie tej ziemi. Warszawa: Wydawn. MON, 1980. ISBN 83-11 06511-X.

Wojciech Kiełkowicz – „Orlik”, adiutant „Kordiana”

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Ludzie tej ziemi. Warszawa: Wydawn. MON, 1980. ISBN 83-11 06511-X.

„Kordian” swoją służbę kończy w stopniu majora. Odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Virtuti Militari, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Polska Ludowa w 1945 roku nadała Dominikowi Odznakę Grunwaldzką oraz Medal Zwycięstwa i Wolności.

Rodzina Zdziebłów z Pochwacia zaprzysiężona z początkiem 1940 roku udzielała schronienia uciekinierom. Zbierała datki dla poszkodowanych. Kolportowała gazetkę „Zew”. Czynnie walczyła w szeregach Armii Krajowej.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83 7164-135-4, s. 361. 2 kwietnia 1943 roku w Koronowie ginie śmiercią męczeńską stryj Dominika – ks. Franciszek Zdziebło.

Niemcy Ślązaków traktowali jak mięso armatnie. Brat Dominika, Józef Zdziebło w marcu 1942 roku został wcielony do niemieckiego wojska. Jego dezercja dla rodziny oznaczałaby w najlepszym wypadku utratę domu i wywóz do obozów koncentracyjnych. Śląscy polscy patrioci w czasie „palcówki” także musieli z bólem serca kłamać. Za wpisanie narodowości „polskiej” groziło wysiedlenie i utrata gospodarki.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: A ruska kula uwiera. „Śląsk” 2008 nr 1, s. 18- 24.

Józef Zdziebło w mundurze frontowego żołnierza Wermachtu osłaniał różne akcje AK.

Źródło ilustracji: Musioł Józef: A ruska kula uwiera. „Śląsk” 2008 nr 1, s. 18- 24.

W czasie, gdy Dominik walczy w szeregach Armii Krajowej rodzina Heleny zostaje deportowana. Łącznie w głąb ZSRR wywieziono przeszło milion osób. 29 czerwca wywieziono nas na Syberię.

Pociąg towarowy, w bydlęcym wagonie około 60 osób. Ciasno, duszno. Wieziono nas 16 dni. Dawano nam tylko po kromce chleba i wrzątek na cały dzień.

Pobyt w łagrze. Praca w lesie na mrozie dochodzącym do minus 55 stopni od 7.00 do 19.00. Na cały dzień miska owsianki i kromka chleba. Tylko raz w zupie było trochę mięsa, bo koń złamał nogę. 18 listopada przy powale drzew zmarł ojciec Heleny.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne. W ciągu tych kilku miesięcy otrzymałam osiem kartek pocztowych (reszta nie dotarła) pełnych miłości i wiary w nasz powrót od mojego ukochanego Dominika.

1944 rok. Helena Klimas w pomocniczej służbie kobiet

13 września 1941 roku dowiedzieliśmy się o amnestii dla Polaków. O tworzącej się Armii Andersa. Rozpoczęła się nasza trudna i długa (trwająca trzy miesiące) podróż na południe ZSRR. O głodzie i chłodzie. Pod koniec marca wreszcie opuszczamy ZSRR, jedziemy statkiem do Persji.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

W obozie wojskowym z matką. Po prawej kuzyn Dominika – Szymon Białecki.

Źródło ilustracji: Helena Danowska-Ździebło: Miłość, Syberia i powrót. „Śląsk” 2010 nr 5, s. 24

Helena z koleżankami przed maturą Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Helena, Kuzyn Dominika Szymon Białecki i koleżanka ze szkoły – zdjęcie zrobione po maturze w Tel Awiwie Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

W grudniu 1945 roku w Wigilię dostałam list ze zdjęciem Dominika i jego pismem: „wracajcie pierwszym transportem, ja pokryję koszta podróży”.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Polska, jest tu, między Bugiem a Odrą, nie w żadnym Londynie czy Newjorku – pisał do Heleny przynaglając ją do powrotu: Wracaj! Polskę odbudować można tylko w Polsce.

Helena z Dominikiem nad Morskim Okiem w czerwcu 1946 roku 29 grudnia 1946 roku w Słubicach nad Odrą odbył się ślub Heleny i Dominika. Uroczystość celebrował brat Dominika ksiądz Izydor. UB zabrało fotografowi wszystkie zdjęcia i film ze ślubu… Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

14 stycznia 1948 roku urodziłam syna. Radość nasza była ogromna. Zamieszkała z nami moja mama, która zajmowała się wnukiem z ogromną miłością. Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Matka Heleny ze swoimi wnukami: Janem i Zbigniewem Po wszystkich naszych wojennych przeżyciach, moja ukochana mama była najlepszą moją i mego męża przyjaciółką – najdroższą Matką - wspomina Helena Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Kiedy zaczęliśmy chodzić na spacery z synem zawsze dreptał za nami UB-ek. Bardzo mnie to niepokoiło, zwłaszcza, że zaczęto mówić o ogromnych aresztowaniach AK-owców. Nie mogłam pojąć dlaczego tak wspaniałych ludzi - Patriotów, którzy walczyli o wolność Polski niszczyli szubrawcy uważający się za Polaków – opowiada Helena

1 lutego 1949 roku, w domu przy ul. Kopernika 13 w Katowicach służby bezpieczeństwa aresztowały Dominika. Ufnie otworzył drzwi myśląc, że przyszedł lekarz odebrać poród, bo jego żona właśnie zaczęła rodzić drugiego syna - Zbigniewa.

Mieszkanie w Katowicach: pierwsze piętro, okna od półokrągłego narożnika w prawą stronę (już tam nie mieszkają) W domu urządzono „kocioł”. Przez szesnaście dni aresztowano każdego, kto odwiedził mieszkanie. Nawet lekarza nie wypuszczono przez kilka dni. Helena dwa lata w sądzie walczyła o utrzymanie mieszkania. W końcu dwa pokoje oddano funkcjonariuszowi UB z rodziną.

Więzienie Mokotowskie w Warszawie Pod lufami 6 automatów gotowych do strzału transportowano Dominika do Warszawy. Wieźli go pod płachtą ciężarówki. Płaszcz zarzucony na ramiona. Ręce skute na plecach. Zimno piekielne. Kiedy po iluś tam godzinach poprosił, by go na chwilę rozkuli, powiedział mu wartownik: „Lej w pory!”

Bili go. Powiedzieli, że jego Helenka wzięła sobie kochanka, Ubowca. Spał na cudzych odchodach, twardych tej zimy jak kamienie, bo okno było wybite. Spał na siedząco, skośny sufit gniótł kark. UB postanowiło Dominikowi amputować zdrowe nogi. Na szczęście lekarz nie wykonał tego polecenia.

3 listopada 1955 roku „Kordian” po przeszło 58 tysiącach godzin – po 81 miesiącach i 3 dniach zostaje zwolniony. Jako fizyczny wrak. Kiedy go aresztowano, badanie lekarskie wykazało, że jest zdrowy i pełen sił. Gdy opuszczał więzienie: skrzywienie przegrody nosa, bóle przy zginaniu, powiększenie lewej komory serca, przewlekłe zapalenie zatok szczękowych czołowych. Zniekształcenie dużego stopnia stawu kolanowego lewego, przewlekłe zapalenie mięśnia sercowego .

Helena wśród kolegów z pracy w 1952 roku By utrzymać rodzinę Helena podjęła pracę. Bywała przesłuchiwana przez UB. Jeździła do Warszawy. Męża widywała tylko na korytarzu, gdy był prowadzony na rozprawę.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Polanica Zdrój, lato 1956 roku. Pierwsze wspólne zdjęcie po wyjściu z więzienia.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne. Dopiero po wydaniu wyroku w 1953 roku (na szczęście nie wyroku śmierci, tylko 13 lat) Dominika przewieziono do więzienia we Wronkach możliwe były widzenia z rodziną. Widzenia były straszne – pięciominutowe przez gruby mur z małym okienkiem zakratowanym siatką drucianą z obydwóch stron. Okienek było cztery obok siebie w małej klitce. Cztery krzyczące do siebie pary. Napisałam do ministerstwa prośbę o zezwolenie na widzenie z dziećmi bez krat. Mąż synów nie widział sześć lat…

13 marca 1960 roku rodzina powiększyła się o trzeciego syna, Jacka. Mąż znalazł zatrudnienie. UB nadal nas prześladowało, każdy nasz krok.

Mój najukochańszy mąż i cudowny ojciec moich dzieci - wspomina Helena

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Dominik, Jan i Zbigniew w Krynicy Górskiej Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

W kwietniu 1961 roku „Kordian” przeszedł pierwszy zawał serca. Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

13 stycznia 1962 na ulicy Młyńskiej w Katowicach – drugi zawał okazał się śmiertelny.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne. Dominik miał zaledwie 47 lat. Osierocił trzech synów.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Zaledwie niespełna 9 lat przeżył z ukochaną żoną Heleną. Resztę czasu pochłonęły dwa okrutne siedmiolecia: wojny i deportacji oraz uzbeckich więzień.

Kondukt pogrzebowy podąża ulicą Jagiellońską na cmentarz przy ulicy Francuskiej w Katowicach Pogrzeb męża odbył się bardzo uroczyście. Przybyło wielu AK-ców z Krakowa i Warszawy. Byli to naprawdę wspaniali ludzie. Cudowni Polacy oddający swoje życie za ojczyznę.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Nad grobem przemawia Jan Mazurkiewicz „Radosław” Na grobie Dominika widnieje napis: Mgr Dominik Zdziebło-Danowski b. major AK „Kordian.” Dowódca Zgrupowania „Żelbet” Kraków, ur. w Jastrzębiu w 1914 r., zm. w Katowicach w 1962 r. Żołnierze „Żelbetu.” Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Zdjęcia: Bartosz Danowski

Po wojnie dom na Pochwaciu wielokrotnie przeszukiwała bezpieka i oddziały wojsk pogranicza.

Źródło ilustracji: Atlas miast województwa śląskiego. Wyd. 2. Warszawa: PPWK, 2006. ISBN 83 7329-710-3, s. 55.

Siostra Dominika – Anna ps. „Hela”, związana z ruchem niepodległościowym. Po wyjściu z Ravensbrűck (ważyła wtedy 37 kg) była zmuszona ukrywać się pod nazwiskiem Marii Puławskiej w Krakowie, pod Krakowem i w Poznańskiem. Do swojego rodzinnego Jastrzębia mogła wrócić dopiero po 9 latach ukrywania się.

Brat Dominika – Izydor – teolog, misjonarz, wychowawca seminarium duchownego zginął tragicznie w latach 1960-tych. Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 353.

Stanisław Zdziebło z żoną Sabiną i córką Ryśką w Krakowie w 1943 roku W czasie przesłuchania Stanisława Zdziebły (ps. Kmicic, aresztowany w 1950 roku) funkcjonariusz UB zarzucił mu, że trzej bracia – Dominik, Izydor i on chcą obalić ustrój, są przeciw. Płyną pod prąd. Stanisław odpowiedział, że z prądem płyną tylko zdechłe ryby . Za tę wypowiedź wybito mu wszystkie zęby. Źródło ilustracji: Musioł Józef: Ślązacy. Katowice: Śląski Instytut Naukowy, 1987. ISBN 83-7008 052-9, s. 293.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Zostałam z tróją dzieci, ale po zahartowaniu na Syberii udało mi się przeżyć i dzieci wychować na uczciwych i dobrych ludzi.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne. Wszyscy skończyli studia. Dwóch medycynę, a jeden górnictwo. Są też takimi patriotami jakimi byli mój ukochany ojciec i mąż (ostatnie wspólne zdjęcie przed śmiercią Jana i Zbigniewa)

Na pytanie dlaczego i po co wróciłam do Polski – dzisiaj wiem – do mojej wielkiej miłości Dominika i ukochanej ojczyzny. Cieszę się, że będę pochowana w grobie Dominika a nie na obczyźnie.

Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

W marcu 2010 na miejscu gdzie leży Dominik pochowano jego syna, Zbigniewa lekarza.

Zdjęcia: Barbara Michniak

Miesiąc wcześniej, w lutym zmarł także pierwszy syn Dominika Jan Danowski – Ździebło: magister inżynier, generał górnictwa, dyrektor KWK Kleofas i KWK Murcki, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego

Źródło ilustracji: Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4, s. 383. Pamiątkowa tablica poświęcona w Krakowie, 26 listopada 1999 roku

Ulica Dominika Zdziebły w Jastrzębiu Zdroju W Krakowie imię Dominika Zdziebły-Danowskiego otrzymała tzw. trasa Wolbromska w Dzielnicy IV Prądnik Biały i Dzielnicy V Krowodrza, na odcinku od ul. Doktora Twardego do ul. Opolskiej. Źródło ilustracji: Okręg Rybnicki : Plany miast. Warszawa: PPWK, ok.. 2005. ISBN 83-+7329 306-X.

Jeden z wnuków Heleny i Dominika – Bartosz Danowski pisze liczne, cenione przez czytelników książki dla Wydawnictwa Helion. Publikuje także artykuły w czasopismach informatycznych. http://pl.wikipedia.org/wiki/Bartosz_Danowski http://danowski.pl

2010 rok: Helena z prawnukiem - Jakubem Źródło ilustracji: prywatne zbiory rodzinne.

Podziękowania:

   Za pomoc w gromadzeniu informacji materiałów ilustracyjnych bardzo dziękuję Wnukom Heleny i Dominika: Panom Michałowi i Bartoszowi Danowskim Za poświęcony czas i wykonane zdjęcia kapliczki na Pochwaciu, grobu Dominika w Katowicach i tablicy na Stradomiu w Krakowie dziękuję Przyjaciółkom: Agacie Błachut, Barbarze Michniak i Renacie Kowackiej Za inspirację postaciami Heleny i Dominika dziękuję Pani Grażynie Marii Bizoń Gabriela Bonk, Rybnik - sierpień 2010

      

Bibliografia:

Cebula Robert: O śląskim „Kordianie”, co Kraków (i nie tylko) uratował… „Jastrząb” 2007 nr 8, s. 14- 15.

Danowska-Zdziebło Helena: Miłość, Syberia i powrót. „Śląsk” 2010 nr 5, s. 19- 25.

Danowska-Zdziebło Helena: Miłość, Syberia, powrót i więzenie (II). „Śląsk” 2010 nr 8, s. 41-45.

„Kordian” i Helena. „Śląsk” 2010 nr 8 s. 40.

Mrożkiewicz Jarosław: Kapliczka na Pochwaciu. „Jastrząb” 2008 nr 9, s. 13.

Mrożkiewicz Jarosław: Świadek historii. „Jastrząb” 2008 nr 5, s. 10- 11.

Musiolik Longin: Rybniczanie słownik biograficzny. Rybnik: Agencja Artus, 2000. ISBN 83-913131-2-3. Zdziebło Danowski Dominik, s. 206.

      Musioł Józef: A ruska kula uwiera. „Śląsk” 2008 nr 1, s. 18- 24.

Musioł Józef: Dramat śląskiego „Kordiana.” „Śląsk” 1998 nr 6, s. 32- 36.

Musioł Józef: „Kordian” i Helena. „Śląsk” 2010 nr 5, s. 18.

Musioł Józef: Od Wallenroda do Kordiana : Dramatyczne Ślązaków wybory. Katowice: Śląsk, 2000. ISBN 83-7164-135-4. Dramat śląskiego „Kordiana,” s. 349- 383.

Musioł Józef: Ludzie tej ziemi. Warszawa: Wydawn. MON, 1980. ISBN 83-11-06511-X. „Kordian” s. 165- 181.

Żukrowski Wojciech: Za czarnym progiem. „Śląsk” 1998 nr 10, s. 50 51.