Gdzie się podziały zabawy podwórkowe?

Download Report

Transcript Gdzie się podziały zabawy podwórkowe?

Gdzie się podziały
zabawy podwórkowe?
Gra w klasy, wyścigi pokoju,
król skoczek, kapsle,
trzepak.....
Te gry pamięta na pewno każdy
współczesny rodzic. Nie znają ich
jednak nasze dzieci. A eksperci są co do
tego zgodni- zabawy podwórkowe są
zbawienne dla ich rozwoju fizycznego i
psychicznego.
Dzieciństwo w czterech
ścianach
Obecnie dzieciństwo spędza się w domu,
przed telewizorem lub komputerem.
Kiedyś skakanka, badminton, pin-pong,
ringo, guma, wrotki, rower, hulajnoga,
piłka do siatkówki, do nogi- nie było
dzieci z nadwagą. A teraz? Co trzecie
dziecko w naszych szkołach waży więcej,
niż powinno.
Co dają zabawy podwórkowe?
Hula-hop kształtuje sylwetkę, stymuluje czucie ciała i
orientację w przestrzeni.
Gra w gumę uruchamia aparat mięśniowo-stawowy
stóp, kolan, miednicy, całego ciała.
Skakanka to świetny trening dla stóp i równowagi.
Skakanie wpływa na kondycję naszego ciała, na
zdrowie układu sercowo-naczyniowego, wzmacnia
mięśnie pleców, ramion, klatki piersiowej oraz
brzucha.
Trzepak wyrabia sprawność i tężyznę fizyczną, uczy
zwisów, przerzutów, innych figur akrobatycznych.
Gra w klasy ćwiczy skoczność, rytm,
planowanie ruchu.
Zośka zmusza ciało do ekstremalnego wysiłku.
Kształtuje każdą z cech motorycznych dziecka,
nie mówiąc już o korzyściach dla układu
równowagi, czucia i orientacji w przestrzeni.
Kapsle-”pstrykanie” kapsli po specjalnej trasie
rozwija małą motorykę, czyli sprawność dłoni
i palców, kluczowe w nauce pisania.
Za tycie dzieci i młodzieży
odpowiada nie tylko śmieciowe
jedzenie, ale i brak ruchu
Współcześni rodzice, często z troski o
bezpieczeństwo dzieci, sami odciągają dzieci
od ruchu, np. zabraniając samodzielnego
wyjścia na podwórko czy do parku, gdzie
mogłoby bez kontroli pobiegać między
drzewami. To najczęściej również rodzice
organizują dzieciom zwolnienie z w-f-u w
szkole, bo dziecko nie lubi się męczyć.
Spacer z rodzicami to za
mało...
W wielu rodzinach weekendowym rytuałem są
spacery czy zabawy w ogródku jordanowskim.
Jednak to wszystko odbywa się pod czujnym
okiem kogoś starszego. To nie to samo, co
wypad jedynie w towarzystwie rówieśników.
Dlaczego? Dziecko potrzebuje
samodzielności, zmierzenia się ze swoimi
możliwościami na własną rękę. Musi porobić
błędy, zmęczyć się, pobrudzić. To niezbędne
dla jego dobrego samopoczucia i właściwego
rozwoju fizycznego i psychicznego.
Podwórko zamiast terapii
Dziecko, które nie obetrze sobie kolana i się nie
poobija, nie jest dobrze przygotowane do tego,
żeby się usamodzielnić i bezpiecznie wejść w
dorosłe życie. A wieczna obecność i
interwencja rodzica takie zachowania
znacznie utrudnia.
Zapomniane podwórkowe zabawy są dzieciom
potrzebne także z innego powodu- wzbogacają
gamę doświadczeń dziecka oraz wspomagają
jego harmonijny rozwój. Wzmacniają mięśnie,
podnoszą sprawność fizyczną, zwiększają
odporność na urazy, zapobiegają wadom
postawy.
Zapomnieliśmy o prostych
formach aktywności...
a bez tego musimy uciekać się do środków
korygujących, które nie są najczęściej
radosne i spontaniczne i... kosztują.
Podwórka nie zastąpi żadna rehabilitacja.
Dziecko ma potrzebę przestrzeni i ruchu.
Nie zastąpią tego żadne zabawki
kreatywne, komputery, telewizory,
konsole.
Świat się zmienia...
Wielu rodziców jest świadomych tego,
jakie dobrodziejstwa niosą ze sobą
zabawy i gry podwórkowe, bo sami
spędzili na nich dzieciństwo. Ale co z
tego, kiedy w dzisiejszych czasach
podwórek po prostu nie ma. Są parki
linowe, ogródki jordanowskie,
ogrodzone place zabaw.
Czy lepsze są zajęcia
płatne?
Rodzice, którzy chcą, by ich dzieci były
sprawne fizycznie, zapisują i wożą dzieci
na zajęcia popołudniowe- basen, taniec,
szermierka, tenis, jazda konna, piłka
nożna. Niektórzy wychodzą z założenia,
że brak opanowania podstaw
popularnych dyscyplin sportowych
oznacza dla dziecka wykluczenie
towarzyskie i gorsze możliwości.
A co mówią badania?
Konsekwencje braku zainteresowania
sportem są łatwe do przewidzenia. Poza
nadwagą i wadami postawy,
korygowanymi później w poradniach
rehabilitacyjnych, z dzieci, którym sport
czy ruch nie kojarzą się z przyjemnością
i zabawą, wyrastają na nastolatki, które
jak ognia unikają wychowania
fizycznego.
Nauczyciele alarmują- dzieci nie
lubią lekcji w-f-u, pieszych
wycieczek, szybko się męczą. Jak
tak dalej pójdzie, kiedy ci młodzi
ludzie będą już dorośli, to już nikt i
nic nie będzie w stanie zmusić ich
do aktywności fizycznej. Usiądą raz
na zawsze na swoich kanapach, w
fotelach i w samochodach.
Czy czeka nas los ludzi z
bajki Wall-e?
Kilka lat temu w kinach był film o
sympatycznym robocie WALL.E. Jego
akcja toczyła się w przyszłości, a ludzie,
z lenistwa, braku ruchu i obżarstwa byli
nie tylko grubi, ale w ramach ewolucji
zmieniła się również budowa ich ciała,
bo zamiast chodzić, wszędzie dojeżdżali
elektrycznymi wózkami. Czy właśnie
taki los nas czeka?
„Nuda więcej męczy niż intensywny
wysiłek umysłowy czy fizyczny”
A. Kępiński
Korzystałam z artykułu z „Gazety Wyborczej” z 22 marca 2013r. Marty
Piątkowskiej „PAMIĘTAJCIE O PODWÓRKACH”
Zdjęcie obrazu Pietera Bruegla z 1560r.
IWONA GIERNATOWSKA